Narkotykowi bandyci zabili 11 chińskich marynarzy

Narkotykowi bandyci zabili 11 chińskich marynarzy

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. sxc.hu)Źródło:FreeImages.com
Co najmniej 11 chińskich marynarzy zginęło, gdy ich statki zostały zaatakowane na Mekongu, między Tajlandią a Birmą - podało chińskie MSZ. Według mediów, ataku dokonali handlarze narkotyków, którzy porwali łodzie, by szmuglować nimi metamfetaminę.
Chińskie MSZ poinformowało, że  dwa statki towarowe zostały porwane 5 października w okolicy Złotego Trójkąta na Mekongu, gdzie spotykają się granice Birmy, Laosu i Tajlandii. Ten region Azji Południowo-Wschodniej znany jest z produkcji narkotyków i  stanowi jeden ze szlaków przemytniczych.

Według ministerstwa, w ataku zginęło 11 marynarzy, a kolejnych dwóch uznano za zaginionych. Dziennik "China Daily" pisze z kolei o 12 ciałach marynarzy, znalezionych w okolicy portu Chiang Saen, 60 km od Chiang Rai na północy Tajlandii. Według chińskiej agencji Xinhua kolejne ciało odnaleziono w tym samym rejonie 10 października rano. Większość ofiar miała związane ręce i oczy zaklejone taśmą. Ofiary zastrzelono. Wśród zabitych są dwie kucharki.

W następstwie strzelaniny, która wywiązała się między porywaczami a  tajską policją, statki zostały przejęte - podaje "Bangkok Post". Na  pokładzie znaleziono ok. 900 tys. tabletek metamfetaminy wartych ponad 3  mln dolarów, a także czosnek, jabłka i paliwo.

Tajski dziennik cytuje przedstawicieli władz w Bangkoku, których zdaniem za atakiem stoi gang handlarza narkotyków Nor Khama. Gang domaga się płacenia haraczu w zamian za ochronę statków na Mekongu. Bandyci porywają jednostki, które tego nie zrobią i zabijają załogantów, odmawiających współpracy. Statki są następnie wykorzystywane do przemytu narkotyków z Birmy do  Tajlandii - pisze "Bangkok Post".

W kwietniu piraci porwali na Mekongu na terenie Birmy trzy chińskie statki z 34 osobami na pokładzie. Po kilku dniach członkowie załóg zostali uwolnieni.

zew, PAP