Rosja zaprasza obserwatorów OBWE na wybory. Ale nie do Czeczenii

Rosja zaprasza obserwatorów OBWE na wybory. Ale nie do Czeczenii

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rosjanie wybiorą nową Dumę 4 grudnia (fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
Centralna Komisja Wyborcza (CKW) Federacji Rosyjskiej otworzyła oficjalną akredytację na wybory do Dumy Państwowej, izby niższej parlamentu Rosji, dla obserwatorów z Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE (ODIHR). Przebieg grudniowych wyborów parlamentarnych śledzić będzie w długim i krótkim terminie 200 obserwatorów z tej organizacji, która ma siedzibę w Warszawie.
W Rosji przebywa już 14 ekspertów technicznych ODIHR, a także szefowa misji obserwacyjnej Biura - szwajcarska dyplomatka Heidi Tagliavini. W przyszłym tygodniu do Moskwy przyjedzie 40 obserwatorów długoterminowych, którzy będą pracować na całym terytorium Federacji Rosyjskiej z wyjątkiem niebezpiecznych regionów. Oznacza to, że Czeczenia i niektóre inne republiki Północnego Kaukazu, gdzie frekwencja wyborcza często wynosi 99,9 proc., a kierowana przez premiera Władimira Putina partia Jedna Rosja zbiera niemal 100 proc. głosów, nie zostaną objęte obserwacją ODIHR.

Przed 4 grudnia do Rosji przybędzie jeszcze 160 obserwatorów krótkoterminowych. Opuszczą oni ten kraj w kilka dni po wyborach. Część ekspertów organizacji pozostanie w FR do połowy grudnia. Początkowo Biuro planowało wysłanie do Rosji na wybory do Dumy 260 obserwatorów: 200 na czas długi i 60 - na krótki. Sprzeciwiła się temu strona rosyjska, która - według nieoficjalnych informacji - wyraziła gotowość przyjęcia misji liczącej najwyżej 60 osób. Ostatecznie przyjęto kompromisowe rozwiązanie, zbliżone do stanowiska wyjściowego ODIHR.

Władze Rosji i Biuro Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka nie po raz pierwszy spierały się o liczebność misji obserwacyjnej na wybory. Strona rosyjska uważa, że tak duża liczba obserwatorów, jak postuluje ODIHR, nie jest potrzebna - zdaniem Moskwy sytuacja z przestrzeganiem prawa wyborczego w Rosji nie jest gorsza niż w krajach Zachodu. Rosja już wielokrotnie domagała się ograniczenia uprawnień ODIHR, twierdząc, że zamiast technicznych ocen przebiegu głosowania feruje ono wyroki polityczne, które niekiedy wywierają negatywny wpływ na stabilność wewnętrzną w monitorowanych krajach. Według Kremla, Biuro jest manipulowane przez zachodnie rządy, które traktują je jako narzędzie ataku na Rosję.

ODIHR zrezygnowało z monitorowania wyborów parlamentarnych w Rosji w 2007 roku z powodu ograniczeń, jakie Moskwa wprowadziła dla obserwatorów OBWE, redukując ich liczbę do 70 z 400 podczas wyborów w roku 2003. Biuro nie wysłało też obserwatorów do Rosji na wybory prezydenckie w 2008 roku. Od 2000 roku, tj. od objęcia władzy w Rosji przez Władimira Putina, żadne wybory w tym kraju nie zostały uznane przez obserwatorów z Zachodu za wolne i demokratyczne.

PAP, arb