Chciwy Ronaldo (aktl.)

Chciwy Ronaldo (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Król strzelców MŚ 2002 Ronaldo chce zarabiać więcej pieniędzy, ale jego klub Inter Mediolan grozi Brazylijczykowi "grzaniem ławy".
Pisze o tym "La Gazzetta dello Sport".
Ronaldo jest spodziewany we wtorek wieczorem w Mediolanie, gdzie ma umówione spotkanie z prezesem Interu Massimo Morattim. Słynny piłkarz jest związany kontraktem z Interem do 2006 roku.
"Jeśli Inter ma zamiar mnie zatrzymać, musi podwoić wynagrodzenie" - powiedział Ronaldo, który narzeka, że w klubie pod względem zarobków znajduje się dopiero na trzecim miejscu.
Menedżer Brazylijczyka Alexandre Martins uważa, że jeśli klubowy krezus Alvaro Recoba zarabia netto 4,5 mln euro, to Ronaldo powinien otrzymywać co najmniej 8 mln euro.
Według "La Gazzetta dello Sport" Ronaldo ma ponadto pretensję o to, że klub nie bronił go przed krytyką prasy, gdy piłkarz przez ponad dwa lata leczył kontuzję. Brazylijczyk nie ma też zaufania do trenera Hectora Cupera oraz czuwającego nad kondycją graczy Juana Alfano, którego obarczył winą za ostatnie kontuzje.
Prezydent Moratti jest rozczarowany postawą Ronaldo i mówi: "Mógł mi to wszystko powiedzieć, traktuję go przecież jak syna. Jeśli płaciłem mu przez trzy lata, kiedy nie mógł grać, to mogę płacić mu przez dalsze trzy bez świadczenia obowiązku gry".


Ronaldo przemknął chyłkiem obok tłumu wściekłych fanów Interu po przylocie do Mediolanu z Brazylii.
Po rozejściu się pogłosek, że gotów jest opuścić włoski klub dla Realu Madryt, potrzebuje ochrony policji w miejscach publicznych i to we Włoszech, gdzie był dotąd wielbiony.
Około 50 kibiców Interu, którzy dali wiarę doniesieniom, iż król strzelców niedawnych mistrzostw świata nie zamierza rozpakowywać swych walizek przed wyjazdem do Hiszpanii, czekało na idola futbolu z planszą z odręcznym napisem - "Ronaldo, Niewdzięczny".
"Kochałem go, a teraz nienawidzę" - powiedział jeden z kibiców, z szalikiem w barwach klubowych Interu, który przedstawił się reporterowi jako Patrizio. Dodał, że trzeba go zatrzymać, zgodnie z kontraktem i... nie wypuszczać na boisko.
Ronaldo, który nie ogłosił oficjalnego oświadczenia dotyczącego swej przyszłości, ma nadzieję, że jego powrót do Mediolanu będzie krótki, ale wystarczający, by wymóc na właścicielu Interu, Massimo Morattim, zgodę na odejście z klubu. Tak przynajmniej przedstawiają sytuację włoskie gazety.
Tymczasem Moratti powtórzył, że nie ma zamiaru pozwolić na odejście sławnego Brazylijczyka, kupionego w 1997 r. z Barcelony za bajońską sumę 27,9 miliona dolarów. Kontrakt Ronaldo jest ważny do 2006 r. "Jedno tylko jest prawdą: Ronaldo należy do Interu i będzie grał z nami też w przyszłym roku. To wszystko" - powiedział Moratti gazecie "Corriere dello Sport", dodając, że nie rozmawiał jeszcze z Ronaldo. W ubiegły weekend wspominał, że nie odda piłkarza za mniej niż 100 milionów euro (97,37 mln dolarów).
IrP, pap