Sąd Apelacyjny: Tymoszenko zostaje za kratami

Sąd Apelacyjny: Tymoszenko zostaje za kratami

Dodano:   /  Zmieniono: 
Julia Tymoszenko (fot. Wprost)Źródło:Wprost
Sąd Apelacyjny w Kijowie odmówił uwolnienia z aresztu skazanej na 7 lat więzienia byłej premier Ukrainy Julii Tymoszenko. O zmianę środka zapobiegawczego prosiła obrona opozycyjnej polityk, powołując się na zły stan jej zdrowia.
Sędzia Ołena Sytajło nie zgodziła się także na wnioskowane przez adwokatów powtórzenie dochodzenia sądowego z procesu, który zakończył się wyrokiem więzienia dla byłej premier. - Podstaw do przeprowadzenia dochodzenia sądowego nie ma. Nie ma też podstaw do zmiany środka zapobiegawczego - oświadczyła.

"Postanowienie przygotowano poza sądem"

Prowadząca rozprawę wstępną sędzia nie pozwoliła również na włączenie do procesu apelacyjnego dwóch obrońców odsuniętych od procesu pierwszej instancji. Jeden z nich, Serhij Własenko, oświadczył, że decyzja sędzi wyznaczonej do prowadzenia rozprawy apelacyjnej zaledwie dzień wcześniej była przygotowana poza sądem. - Widzieliście przecież, że sędzia, która nie miała nawet jednego dnia na zapoznanie się z materiałami procesu, wydała swe decyzje w ciągu 20 minut. Świadczy to o tym, że postanowienie sądu było przygotowane wcześniej, że ten tekst został jej przekazany - powiedział dziennikarzom.

Wstępna rozprawa apelacyjna związana z wyrokiem Tymoszenko trwała prawie dziewięć godzin. Ołena Sytajło kilkukrotnie ogłaszała przerwę. Późnym popołudniem obrońcy byłej premier ogłosili, że sędzia źle się poczuła i że nawet wezwano do niej karetkę pogotowia. Sąd nie potwierdził ani nie zdementował tych informacji. Ogłosił jednak, że proces apelacyjny wobec wyroku Tymoszenko rozpocznie się 13 grudnia.

"Wiadomo, jak tę sprawę traktują władze"

Wcześniej adwokat Własenko oceniał, że choć posiedzenie sądu apelacyjnego 1 grudnia będzie miało charakter techniczny, to dzięki niemu będzie wiadomo, w jaki sposób sprawę Tymoszenko traktują władze. Własenko oświadczył wówczas, że pogarszający się stan zdrowia byłej premier wyklucza jej udział w rozprawie apelacyjnej. Adwokat, który wcześniej alarmował, że przez problemy z kręgosłupem Tymoszenko od kilku tygodni nie wstaje z łóżka, oznajmił, że jego klientka nadal nie otrzymuje niezbędnej opieki medycznej.

Tymoszenko, przywódczyni największego ugrupowania ukraińskiej opozycji parlamentarnej, 11 października została skazana za nadużycia przy zawieraniu kontraktów gazowych z Rosją w 2009 roku. Adwokaci byłej premier złożyli apelację od wyroku 24 października.

Sprawa Tymoszenko psuje Ukrainie relacje z UE

Skazanie Tymoszenko poważnie zachwiało stosunkami między Ukrainą a UE, która uznała, że władze ukraińskie mają wybiórczy stosunek do prawa. Pojawiły się wątpliwości, czy podczas zaplanowanego na 19 grudnia szczytu Ukraina-UE dojdzie do parafowania umowy stowarzyszeniowej między Kijowem i Brukselą.

Parlament Europejski przyjął raport z zaleceniami w sprawie układu o stowarzyszeniu UE-Ukraina, w którym opowiedział się za bezwarunkowym parafowaniem tego dokumentu, zaznaczając jednak, że należy zadbać o zobowiązanie się Ukrainy do przeprowadzenia reform demokratycznych.

Raport popiera także uznanie aspiracji europejskich Ukrainy, jeśli ta wypełni "wszystkie konieczne do integracji z UE kryteria", proponuje stworzenie mechanizmu kontrolnego, który pozwoliłby nawet na tymczasowe zawieszenie całego układu, gdyby "zawarte w nim istotne i podstawowe zasady były ignorowane lub celowo naruszane", oraz zdecydowanie potępia skazanie Julii Tymoszenko. Artykuł, na podstawie którego została skazana była premier, "sięga czasów Związku Radzieckiego", a "obecna sytuacje polityczna jest sprzeczna z duchem negocjowanego układu" - ocenił PE.