Wielka Brytania: tarcia w koalicji po szczycie UE

Wielka Brytania: tarcia w koalicji po szczycie UE

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nick Clegg krytykuje premiera Davida Camerona (fot. mat. prasowe) 
- Jestem ogromnie rozczarowany wynikami szczytu, ponieważ uważam, że obecnie istnieje prawdziwe niebezpieczeństwo izolacji i marginalizacji Wielkiej Brytanii w UE - oświadczył wicepremier Nick Clegg z partii Liberalnych Demokratów.
Na szczycie premier David Cameron zablokował zmianę unijnych traktatów, czego chciały m.in. Niemcy. Zdaniem Clegga, Wielka Brytania może być teraz izolowana. - Nie będzie to dobre dla wzrostu gospodarczego - ocenił wicepremier. Zastrzegł jednocześnie, że "bardziej niszczące dla kraju byłoby, gdyby teraz upadła koalicja rządowa". - To spowodowałoby gospodarczą katastrofę w okresie wielkiej ekonomicznej niepewności - ocenił Clegg.

Szef Liberalnych Demokratów skrytykował niektórych członków Partii Konserwatywnej, głównej siły koalicyjnej w brytyjskim rządzie, za chęć wyprowadzenia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. - Wielka Brytania, jeśli wyjdzie z UE, będzie postrzegana przez Waszyngton jako mało istotny kraj, a na świecie jako liliput, podczas gdy ja chcę, żebyśmy byli liderami w świecie - powiedział Clegg.

Szef brytyjskiej dyplomacji William Hague wyraził przekonanie, że decyzja Wielkiej Brytanii na szczycie nie spowoduje, że kraj znajdzie się w izolacji lub "na peryferiach Europy".

Na szczycie 17 państw eurolandu oraz kilka innych, w tym Polska, zgodziło się na wdrożenie nowych zasad dyscypliny finansów publicznych (tzw. umowa fiskalna). Zakładają one m.in. wprowadzenie quasi-automatycznych sankcji za łamanie dyscypliny budżetowej dla krajów przekraczających limity deficytu i długu publicznego, a także wpisanie do konstytucji przez wszystkie kraje tzw. złotej zasady utrzymywania zrównoważonych budżetów.

Sankcje są automatyczne tylko z nazwy - kwalifikowana większość państw będzie mogła je uchylić. Polska nie będzie mogła brać udziału w głosowaniu sankcji dla państw strefy euro. Państwa strefy euro będą mogły głosować nad losem Polski.

Na szczycie uzgodniono też m.in., że 200 mld euro zostanie przekazane Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu, który przeznaczy je na pomoc zadłużonym gospodarkom. 150 mld euro miałoby pochodzić od krajów strefy euro, a 50 mld euro od krajów spoza strefy euro, w tym Polski.

zew, PAP