Sudański generał Mustafa Dabi, który kieruje misją Ligi Arabskiej, powiedział, że inspekcja przebiegła "bardzo dobrze", a władze w Damaszku współpracują z obserwatorami. Jednak według Obserwatorium tego samego dnia w Syrii co najmniej 15 osób zostało zabitych przez siły bezpieczeństwa, a sześć z nich zginęło w Hims. Dzień wcześniej w całej prowincji Hims zabito 34 osoby. Reuters podaje, że mieszkańcy miasta wzywali obserwatorów, by "dostrzegli rzeź", która odbywa się w mieście. Niektórzy krzyczeli: "Chcemy międzynarodowej ochrony!", inni: "Nie mamy nikogo prócz Boga!" i "Precz z reżimem!".
Tymczasem państwowa syryjska agencja SANA podała, że na granicy z Turcją siły Asada zabiły "wielu mężczyzn z uzbrojonej grupy terrorystycznej", którzy usiłowali dostać się do Syrii. SANA poinformowała też, że tego samego dnia "uzbrojeni terroryści obrali za cel ropociąg w pobliżu Rastanu w prowincji Hims". Ten odcinek instalacji atakowano wielokrotnie w ostatnich miesiącach, ale za każdym razem był naprawiany.
W Syrii od 18 marca trwają nieprzerwanie demonstracje antyprezydenckie. Według szacunków ONZ, w następstwie ich krwawego tłumienia zginęło ponad 5 tysięcy osób.
PAP, arb