Ani słowa o przeludnieniu

Ani słowa o przeludnieniu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przez wzgląd na Watykan i... Stany Zjednoczone, na Szczycie Ziemi w Johannesburgu nie wspomina się o problemie przeludnienia - kluczowym dla zrównoważonego rozwoju.
W ciągu najbliższych 50 lat na Ziemi przybędzie od trzech do czterech miliardów ludzi, jeśli polityka nie będzie przeciwdziałać przyrostowi demograficznemu, podaje agencja dpa za Niemiecką Fundacją Ludność Świata.
"Mimo to, pojęcie przyrostu demograficznego nawet nie pojawia się w projekcie planu działania (przygotowywanego w Johannesburgu) -  mówi dyrektor Fundacji Hans Fleisch. - Jakby na Szczycie Ziemi problem przyrostu demograficznego zakwalifikowano jako temat tabu".

Dziesięć lat temu, w uzgodnionej w Rio de Janeiro Agendzie 21, problematyce "przyrost demograficzny a zrównoważony rozwój" poświęcono cały rozdział.

Ziemię zamieszkuje obecnie 6,2 miliarda ludzi. "Celów szczytu w  Johannesburgu nie da się osiągnąć bez wzmożonych wysiłków, zmierzających do spowolnienia przyrostu demograficznego - twierdzi Fleisch.

Agencja dpa twierdzi, że jako przyczynę unikania tej problematyki wielu uczestników obrad w Johannesburgu podaje wzgląd na Stany Zjednoczone i Watykan.

"Rząd USA musi brać pod uwagę chrześcijańsko-fundamentalistyczne koła w swoim kraju" - uważa Fleisch. Ponadto, wiele państw Unii Europejskiej, a zwłaszcza Niemcy, przeznaczało ostatnio znacznie mniej pieniędzy na osłabienie tempa przyrostu naturalnego na  świecie.

"Pod koniec lat 90. Niemcy dawały rocznie około 200 milionów marek (obecnie 100 milionów euro) na planowanie rodziny w krajach rozwijających się. Teraz suma ta zmniejszyła się o połowę" - mówi szef niemieckiej fundacji.

em, pap