Media informują, że grupą, która zakłóciła debatę, kierował zatrudniony na uniwersytecie ULB 43-letni asystent Souhail Chichah, pracujący także na uniwersytecie w Lyonie, w środkowej Francji. 7 lutego Chichah przyszedł na debatę przebrany za muzułmańską kobietę. Zapewniał, że jest ateistą, ale chce potępić "islamofobię" francuskiej dziennikarki. Wszczęto przeciwko niemu postępowanie dyscyplinarne.
Rektor ULB Didier Viviers oświadczył, że jest "zaszokowany tym poważnym zamachem na wolność słowa na uniwersytecie, gdzie debata i szacunek dla drugiego człowieka są wartościami podstawowymi". Kilka organizacji i stowarzyszeń oraz socjaliści i liberałowie potępili przerwanie debaty. Wśród komentarzy nie brakuje ostrych słów o cenzurze, a nawet o "faszyzujących" metodach. Zdaniem wielu komentatorów incydent potwierdza, że na uniwersytecie ULB coraz trudniej prowadzić otwarte debaty. W przeszłości zdarzały się już bowiem podobne incydenty. W 2010 roku debata na temat wolności wypowiedzi zmieniła się w starcie przeciwników i zwolenników Izraela.
PAP, arb