Labiedźka uważa, że odmówienie mu przekroczenia granicy ma związek z nową "czarną listą" osób objętych zakazem wyjazdu z kraju, o której informowały tydzień temu białoruskie media. W ubiegłą środę portal Tut.by, powołując się na niewymienione z nazwiska źródło zbliżone do władz w Mińsku, podał, że rozważają one możliwość objęcia zakazem wyjazdu z kraju osób, które wprost apelowały o wprowadzenie przez Zachód sankcji wobec Białorusi.
Portal informował, że wstępnie na liście miałoby się znaleźć 108 osób, w tym były przewodniczący parlamentu Stanisław Szuszkiewicz oraz szefowa niezależnego Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy (BAŻ) Żanna Litwina. MSW Białorusi zdementowało te doniesienia. "Żadnej takiej listy nie ma. Nie mamy podstaw prawnych, by wpisywać ludzi na takie listy, o jakich piszą w internecie" - oświadczył rzecznik MSW Białorusi Kanstancin Szalkiewicz.
Kilka dni później przedstawiciel Prokuratury Generalnej Pawał Radziwonau oznajmił jednak, że za wzywanie do nałożenia sankcji na Białoruś grożą konsekwencje karne, włącznie z zakazem wyjazdu z kraju.
ja, PAP