W 2011 roku w Czechach żyło 10.504.203 obywateli, czyli o 28.567 osób mniej niż rok wcześniej - podaje CzSU. Urząd podkreśla, że wyraźnie spadła liczba urodzeń w kraju. Ubytku tego nie byli w stanie wyrównać również imigranci.
Przyrost naturalny ciągle dodatni
Dane urzędu wskazują na dodatni przyrost naturalny, gdyż w ubiegłym roku zmarło 106.848 Czechów, a urodziło się 108.673 dzieci. Do tego nad Wełtawą osiedliło się 16 900 obcokrajowców, głównie Słowaków, Rosjan i Ukraińców. Nie ma jednak danych dotyczących emigracji. Ponadto w 2011 roku przeprowadzono również spis powszechny, który zdaniem CzSU niejednokrotnie okazywał się bardziej dokładny niż statystyki prowadzone na bieżąco.
W 2010 roku liczba obywateli Czech rosła. Przybyło wówczas blisko 28 tysięcy ludzi, czyli tyle, ile ubyło w ubiegłym roku. Ostatni raz liczba obywateli czeskich spadła w 2001 roku. Statystyki mówiły wówczas o około 10,2 mln obywateli. Po stagnacji w latach 2002-2003 liczba Czechów zaczęła stopniowo rosnąć.
Skończył się baby-boom
CzSU stwierdza, że zakończył się baby-boom, który kulminował w 2008 roku. Wtedy urodziło się w Czechach blisko 120 tys. dzieci. - Przyrost naturalny w najbliższych latach wyraźnie spadnie i najprawdopodobniej osiągnie wartości ujemne. Oczekujemy, że liczba urodzonych dzieci będzie niższa, niż liczba zmarłych, tak więc zaczniemy w sposób naturalny wymierać - powiedziała szefowa oddziału demograficznego CzSU Terezie Sztyglerova.
Słaba polityka prorodzinna
Czarne scenariusze demografów z Pragi przewidują, że w 2050 roku na świecie będzie 9,5 mln Czechów, a pół wieku później - 6,5 mln. Demograf Eva Kaczerova oceniła, że zmiany wynikają z wychodzenia poza wiek rozrodczy licznego pokolenia ludzi urodzonych w latach 70. XX wieku. Ponadto państwowa polityka prorodzinna przyniosła krótkotrwały efekt. Aby jej skutki były trwalsze, zdaniem Kaczerovej, polityka Czech powinna być niezmienna.
is, PAP