"Tylko Hitler miał więcej władzy nad Niemcami niż on". 2 maja Axel Springer skończyłby 100 lat

"Tylko Hitler miał więcej władzy nad Niemcami niż on". 2 maja Axel Springer skończyłby 100 lat

Dodano:   /  Zmieniono: 
Popiersie Axela Springera (fot. flamenc/Wikipedia)
Przed 100 laty, dokładnie 2 maja 1912 roku, w Altonie koło Hamburga urodził się Axel Springer, twórca jednego z największych imperiów medialnych w świecie. Springer był postacią budzącą wielkie kontrowersje - jedni uważają go za patriotę i wizjonera, inni - za zimnowojennego jastrzębia.
Młody Springer marzył o karierze śpiewaka operowego - szybko jednak zrozumiał, że brak mu zarówno talentu jak i pracowitości, by pójść w  ślady słynnego tenora Richarda Taubera. Scenę operową zamienił więc szybko na drukarnię w należącym do ojca wydawnictwie Hammerich&Lesser. Pierwsze kroki w dziennikarstwie stawiał jako wolontariusz w  hamburskim biurze agencji prasowej Wolff’sches Telegraphen-Bureau (WTB), aby następnie - od 1933 roku - zdobywać szlify w lokalnej gazecie swego ojca „Altonaer Nachrichten". - Cieszę się, że pomimo innych marzeń w młodości, zostałem w końcu wydawcą, a więc dziennikarzem – wspominał Springer w 1982 roku, trzy lata przed śmiercią, w wywiadzie z okazji swoich 70 urodzin.

Springer zbudował jedno z największych imperiów medialnych na świecie, zatrudniające obecnie 13 tys. osób i osiągające obroty przekraczające 3  mld euro rocznie. - Żaden pojedynczy człowiek w Niemczech – przed Hitlerem i po Hitlerze – nie miał tyle władzy, co Springer – z wyjątkiem Bismarcka i obu cesarzy – powiedział kiedyś największy konkurent Springera, Rudolf Augstein, wydawca tygodnika „Der Spiegel". - Kto robi sobie ze Springera wroga, ten popełnia polityczne samobójstwo – ostrzegał z kolei socjaldemokrata Helmut Schmidt, kanclerz RFN w  latach 1974-1982.

Źródeł zawrotnej kariery Axela Springera trzeba szukać w pierwszych latach po II wojnie światowej. Liberalny dziennikarz o probrytyjskich sympatiach zachował dystans wobec narodowych socjalistów. Dzięki chorobie uniknął służby wojskowej, a gdy w 1941 roku naziści zamknęli redakcję „Altonaer Nachrichten", zarabiał na życie jako bileter w kinie. Dzięki „czystej kartotece” już w rok po klęsce Hitlera otrzymał od  okupacyjnych władz brytyjskich licencję na wydawanie pisma z programem radiowym „Hoer Zu”, którego nakład osiągnął w latach 60-tych cztery miliony egzemplarzy. Tajemnicą sukcesów Springera, jak twierdzą jego najbliżsi współpracownicy, był jego talent do odgadywania oczekiwań szerokich rzesz czytelników. W gusta przeciętnych Niemców idealnie trafił wzorowany na brytyjskim „Daily Mirror” tabloid „Bild”. Pierwszy numer ukazującej się do dziś gazety tafił do kiosków 14 czerwca 1952 roku. W okresie świetności jej dzienny nakład zbliżał się do pięciu milionów egzemplarzy. Rok później Springer kupił „Die Welt” -  do dziś należący do czołówki opiniotwórczych niemieckich dzienników.

Chruszczow go nie posłuchał, więc ZSRR zyskał potężnego wroga

Rola wpływowego wydawcy wkrótce przestała wystarczać szefowi koncernu. Jego obsesją staje się myśl o doprowadzeniu do zjednoczenia podzielonych po wojnie Niemiec. Ponieważ skromność nigdy nie była jego mocną stroną, Springer w 1958 roku na własną rękę udał się do Moskwy, by uzyskać od przywódcy ZSRR Nikity Chruszczowa zgodę na zjednoczenie.  Polityczna porażka skłania Springera do wytoczenia najcięższych dział przeciwko ZSRR i jego satelitom. Od tej pory NRD jest dla jego dziennikarzy „strefą" (okupacyjną), a czołowi politycy wschodnioniemieccy przestępcami. Springer przenosi siedzibę koncernu z  Hamburga do Berlina Zachodniego. Nowy 20-piętrowy budynek powstaje przy samej granicy z częścią miasta będącą stolicą NRD.

Wróg numer jeden niemieckiej lewicy

Przełom lat 60-tych i 70-tych to apogeum konfliktu między koncernem Springera a lewicującą młodzieżą w Berlinie Zachodnim. Proamerykańska postawa wydawcy działała na protestujących przeciwko wojnie w Wietnamie studentów jak czerwona płachta na byka. Z kolei „Bild" atakował w bezpardonowy sposób demonstrujących studentów nazywając ich warchołami i  awanturnikami. Celem prasowych ataków stał się też przywódca zbuntowanej młodzieży Rudi Dutschke, nazywany przez dziennikarzy koncernu „pierwszym wrogiem państwa”. Gdy w 1968 roku Dutschke padł ofiarą prawicowego zamachu, w  Berlinie i innych miastach wybuchają zamieszki.  Pojawiają się żądania wywłaszczenia koncernu. Pisarz Guenter Grass inicjuje kampanię pod hasłem „Nie piszemy dla gazety >Bild<". W 1972 roku doszło do zamachu na budynek Springera w Hamburgu. Bilans: 17 rannych pracowników.

Od połowy lat 70-tych ideologiczne konflikty w RFN tracą na ostrości. Axel Springer znalazł więcej czasu na działania skierowane na  pojednanie z Izraelem. Wcześniej, bo w 1969 roku, w telewizyjnym wywiadzie deklarował, że byłby gotów podjąć się misji poprawy stosunków z  Polską – krajem, „który był pierwszą ofiarą Hitlera".

Springer zmarł, imperium przetrwało

Axel Springer zmarł w 1985 roku - jednak jego medialne imperium przetrwało do dziś. Niemieccy autorzy porównują „medialnego tytana z Hamburga" z twórcami Google'a, Apple’a i Facebooka, nazywając go wielkim wizjonerem. I nawet lewicowa „Tageszeitung” (TAZ), od dziesięcioleci ideologiczny przeciwnik Springera, nie może ukryć podziwu dla osiągnięć koncernu. „Podczas gdy inne wydawnictwa pogrążają się w depresji, Springer przekształca się w  cyfrową centralę mediów i usług” – pisał lewicowy dziennik w styczniu bieżącego roku.

PAP, arb