Obama: terroryści ze mną przegrywają, zniszczenie Al-Kaidy jest bliskie

Obama: terroryści ze mną przegrywają, zniszczenie Al-Kaidy jest bliskie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Barack Obama (fot. EPA/KEVIN LAMARQUE/PAP)
Prezydent Barack Obama oświadczył, że rok po zabiciu Osamy bin Ladena pokonanie Al-Kaidy jest obecnie "w zasięgu USA". Przemawiając w bazie Bagram, pod Kabulem, podkreślił, że zachodniej koalicji udało się powstrzymać ofensywę talibów. Obama podkreślił też, że podczas jego kadencji terroryści doznali dotkliwych porażek.
- W ciągu ubiegłych trzech lat tendencje odwróciły się. Przezwyciężyliśmy ofensywę talibów. Zbudowaliśmy silne afgańskie służby bezpieczeństwa. Zniszczyliśmy kierownictwo Al-Kaidy eliminując 20 z jej czołowych 30 przywódców, a rok temu, wyruszając z bazy tu w  Afganistanie, nasi żołnierze rozpoczęli operację, która doprowadziła do  zabicia Osamy bin Ladena - wspominał Obama przemawiając do żołnierzy w bazie Bagram. Prezydent dodał, że wie, iż wielu Amerykanów jest zmęczonych wojną, ale podkreślił, że niezbędne jest "dokończenie zadania" i  zakończenie konfliktu afgańskiego w sposób odpowiedzialny.

Obama przypomniał, że w 2011 roku z Afganistanu zostało wycofanych 10 tys. żołnierzy USA a kolejne 23 tys. opuści ten kraj do końca tegorocznego lata. - Po tym terminie, kolejne redukcje będą następowały stopniowo. Uzgodniliśmy, że do końca 2014 roku Afgańczycy będą całkowicie odpowiedzialni za bezpieczeństwo ich kraju - oświadczył Obama. A następnie zaapelował do talibów o przystąpienie do rozmów na temat zakończenia konfliktu.

W przemówieniu, którego mogli wysłuchać widzowie w USA Obama zapewnił, że nie będzie narażał Amerykanów na niebezpieczeństwo nawet "o jeden dzień dłużej niż to będzie absolutnie niezbędne dla naszego bezpieczeństwa narodowego".

Prezydent - zwracając się do żołnierzy - podkreślił też, że "walka nie jest jeszcze skończona, ale widać światło na horyzoncie". Obama ostrzegł jednocześnie, że żołnierzy czeka jeszcze "ból, smutek i trudne chwile". - Ale widać światło na horyzoncie dzięki poświęceniom, jakich dokonaliście. Ameryka jest bezpieczna dzięki wam - podsumował.

Agencje Reuters i Associated Press zwracają uwagę na niezwykłe środki bezpieczeństwa zastosowane podczas zaledwie kilkugodzinnej wizyty Obamy. Prezydent wylądował w bazie Bagram pod osłoną nocy i bezpośrednio stamtąd udał się helikopterem do rezydencji prezydenta Afganistanu Hamida Karzaja, gdzie podpisał umowę o partnerstwie strategicznym. Później spotkał się z żołnierzami amerykańskimi i wygłosił przemówienie w hangarze na tle wojskowych transporterów opancerzonych i amerykańskiej flagi. Kilka minut potem prezydencki samolot Air Force One był już w drodze powrotnej do  Waszyngtonu.

PAP, arb