Niemcy wyrzucą z kraju islamskich radykałów? "Nie damy się wciągnąć w religijną wojnę"

Niemcy wyrzucą z kraju islamskich radykałów? "Nie damy się wciągnąć w religijną wojnę"

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. EPA/HENNING KAISER/PAP)
Politycy współrządzącej w Niemczech chadecji domagają się zaostrzenia kursu wobec działających w kraju islamskich radykałów z ruchu salafitów. Szef MSW Hans-Peter Friedrich nie wykluczył, że władze mogą wydalać z Niemiec niektórych agresywnych członków ruchu.
- Nie będziemy tolerować zakłócania pokoju społecznego w naszym kraju przez gotowych do przemocy salafitów - powiedział Friedrich w wywiadzie dla telewizji ARD. - Przeanalizujemy możliwości zakazania ich organizacji - dodał. Zdaniem Friedricha salafici to  ideolodzy, którzy dążą do zniesienia wolnego i demokratycznego ustroju.

Sprowokowani przez karykaturę

Wypowiedź ministra spraw wewnętrznych to reakcja na zajścia w Bonn w  miniony weekend, gdzie doszło do starć protestujących salafitów z  policją. 29 funkcjonariuszy zostało rannych, w tym dwóch policjantów ciężko raniono nożem. Salafici dali się sprowokować grupie demonstrantów ze skrajnie prawicowego i antyislamskiego ruchu Pro NRW, którzy prezentowali karykatury proroka Mahometa.

8 maja kolejna demonstracja Pro NRW i kontrdemonstracja salafitów odbyła się w Kolonii nieopodal meczetu. Bezpieczeństwa strzegło tysiąc policjantów i tym razem obyło się bez przemocy. W wywiadzie dla dziennika "Rheinische Post" Friedrich ostro skrytykował obie strony konfliktu. - Niemcy nie pozwolą się wciągnąć w  żadne wojny religijne, czy to przez radykalnych salafitów, czy przez partie skrajnie prawicowe - powiedział.

Niemcy wyrzucą agresywnych radykałów?

Nie wykluczył, że niemieckie władze mogą wydalić z kraju niektórych agresywnych radykałów islamskich, choć przyznał, że takie działania są bardzo skomplikowane. - Oczywiście pod pewnymi warunkami można wydalać z  Niemiec przestępców, kryminalistów czy skazanych. Nikogo jednak nie  wolno pozbawić obywatelstwa, jeżeli nie ma innego. To podstawowa zasada - powiedział. - Wykorzystamy wszystkie pola manewru, na jakie pozwala państwo prawa - dodał.

Według Friedricha liczba salafitów w Niemczech sięga 4000. - Nie  wszyscy z nich są agresywni, ale w Bonn widzieliśmy, jak niewiele do  tego brakuje - powiedział. Polityk CDU Wolfgang Bosbach zażądał wzmocnienia obserwacji ruchu salafitów w Niemczech, szczególnie ich aktywności w internecie. - W  przypadkach naruszenia prawa organy ścigania i sądy muszą szybko wyciągać konsekwencje. W grę wchodzi też zakazywanie działalności tych organizacji w Niemczech - powiedział Bosbach, cytowany przez internetowe wydanie dziennika "Die Welt".

"Niemcy muszą się bronić"

Poseł bawarskiej chadecji CSU Hans-Peter Uhl opowiedział się zaś za  wydalaniem z Niemiec szczególnie niebezpiecznych radykałów islamskich oraz pozbawianiem ich obywatelstwa RFN, jeżeli w przeszłości osoby te  otrzymały niemiecki paszport. - Niemcy muszą bronić się wszelkimi środkami przed importem pojmowania religii rodem z epoki kamiennej -  powiedział Uhl gazecie "Bild".

Już na początku kwietnia wzburzenie wywołała w Niemczech akcja salafitów, którzy w centrach niemieckich miast rozdawali bezpłatne egzemplarze niemieckiego tłumaczenia Koranu.

ja, PAP