RB ONZ przyjęła w kwietniu jednomyślnie rezolucję, która zakłada wysłanie do Syrii 300 nieuzbrojonych obserwatorów z zadaniem monitorowania realizacji rozejmu - co miało być wstępem do rozwiązania konfliktu. Od samego początku działania te natrafiały na przeszkody i - jak pisze agencja Associated Press - zawieszenie broni nigdy na dobre nie weszło w życie. Sytuacji nie zmieniły też wybory parlamentarne, które rząd Syrii reklamował jako kamień milowy na drodze reform, a opozycja zbojkotowała utrzymując, że to umocni prezydenta Asada.
Agencja AP pisze, że w Syrii jest obecnie ok. 60 obserwatorów ONZ. Wysłannik tej organizacji i autor planu pokojowego dla Syrii Kofi Annan zapowiedział jednak, że do końca miesiąca będzie ich 300. Annan, który relacjonował RB ONZ wyniki mediacji w Syrii, oświadczył, że świat nie może pozwolić Syrii na pogrążenie się w wojnie domowej i że jeśli "plan pokojowy się nie powiedzie, następstwa odczuje nie tylko Syria, lecz cały region".
PAP, arb