Nepal bez rządu. Chaos po nieuchwaleniu nowej konstytucji

Nepal bez rządu. Chaos po nieuchwaleniu nowej konstytucji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Płonąca kukła premiera Nepalu podczas protestów w stolicy kraju (fot. EPA/NARENDRA SHRESTHA/PAP)
Nepal, w którym deputowanym nie udało się uchwalić konstytucji, pogrążył się w zamęcie politycznym: w kraju nie ma legalnego rządu, premier ogłosił nowe wybory, ale według jego krytyków nie miał do tego prawa.

Siły bezpieczeństwa ogłosiły stan podwyższonej gotowości, policja patrolowała ulice Katmandu i większych miast, ponieważ kilka partii politycznych zwołało wiece, aby domagać się ustąpienia premiera Baburama Bhattaraia i zaprotestować przeciwko jego decyzji o nowych wyborach. Doszło jednak tylko do nielicznych pokojowych protestów.

"Mamy poważny kryzys"

- Kraj pogrążył się w poważnym kryzysie - powiedział przywódca drugiej do wielkości partii, Kongresu Nepalskiego , Ram Sharan Mahat. Według Mahata sześć miesięcy to za mało czasu, aby przygotować wybory, a obecny rząd "nie ma prawnych podstaw" do dalszej pracy.

Skłóconym partiom w nepalskim Zgromadzeniu Konstytucyjnym, powołanym w  2008 roku w miejsce tymczasowego parlamentu, nie udało się do północy 27 maja, kiedy upływał ostateczny termin, uchwalić nowej ustawy zasadniczej. W ciągu ostatnich czterech lat termin ten czterokrotnie wydłużano i Sąd Najwyższy odrzucił możliwość jego dalszego przesuwania.

Opracowanie nowej konstytucji miało zakończyć okres tymczasowy, którego celem miało być umocnienie w Nepalu demokracji po obaleniu monarchii i zakończeniu dziesięcioletniego maoistowskiego powstania dzięki dopuszczeniu byłych rebeliantów do głównego nurtu życia politycznego.

Maoiści: Zgromadzenie Konstytucyjne należy rozwiązać

Bhattarai, jeden z liderów partii byłych maoistów, powiedział, że  wybrane cztery lata temu Zgromadzenie Konstytucyjne zawiodło i należy je  rozwiązać, a on sam stanie na czele tymczasowego rządu do wyborów, które zapowiedział na 22 listopada.

Natychmiast plan ten został poddany krytyce przez ekspertów prawa, według których nowe wybory powinny być ogłoszone po konsultacjach z  innymi partiami politycznymi. Jak powiedział jeden z ekspertów prawa konstytucyjnego, Bhimarjun Acharya, ogłoszenie wyborów było "politycznie, prawnie i moralnie niewłaściwe".

27 maja policja starła się z protestującymi przez siedzibą Zgromadzenia Konstytucyjnego, gdzie politycy z czterech górnych partii usiłowali uchwalić w ostatniej chwili ustawę zasadniczą. Spornym punktem były kwestie federalizmu i przyznanie mniejszościom etnicznym większego udziału we władzy. Tysiące protestujących przeciwnych wyznaczeniu granic wzdłuż linii podziałów etnicznych i kastowych usiłowało przedostać się przez blokadę utworzoną przez policję. Doszło do przepychanek, rzucania kamieniami; policja użyła gazu i pałek. Trzech policjantów i kilku protestujących zostało rannych. Z drugiej strony tysiące ludzi demonstrowało poparcie dla podziałów na podstawie kryterium etnicznego. Potężny kordon policyjny nie dopuszczał do starcia obu tych obozów.

sjk, PAP