Szokujące kulisy igrzysk w Londynie. "To slumsy, obóz dla więźniów"

Szokujące kulisy igrzysk w Londynie. "To slumsy, obóz dla więźniów"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dla jednych igrzyska to tylko ciężka praca w koszmarnych warunkach (fot. PAP/EPA/ANDY RAIN)
Wielką Brytanią wstrząsnął raport opublikowany przez "Daily Mail" o warunkach życia, niczym w slumsie, jakie mają służby porządkowe w Londynie, gdzie 27 lipca rozpoczną się Igrzyska XXX Olimpiady. Na 25 mieszkańców przypada jedna toaleta, na 75 - jeden prysznic.

Najgorzej jest gdy zaczyna padać deszcz. Woda dostaje się wszędzie. Baraki, w których przyszło im się zatrzymać są nieszczelne. Przez dach kapie, a podłogi przepuszczają wilgoć z ziemi.

Miasteczko dla służb porządkowych położone jest na wschodzie Londynu. To czarna strona wielkiego sportowego wydarzenia, a Komitet Organizacyjny najchętniej w ogóle by o tym nie wspominał. Jak podał "Daily Mail" pracownicy podpisali nawet klauzulę milczenia. Tak, jakby ktoś chciał pod dywan zmieść brud, zgromadzony podczas przygotowań do tej wielkiej imprezy.

"Jak obóz dla więźniów"

- Kiedy po raz pierwszy zobaczyłem metalowe drzwi do kontenerów i wieżę na środku, przypominało mi to obóz dla więźniów - powiedział hiszpański student Andrea Murnoz. On jak wielu, chciało znaleźć się w Londynie. Gdy zobaczył warunki, wycofał się. - Dwóch moich kolegów zdecydowało się zostać. Teraz tego żałują, ale podpisali dokumenty i nie ma już odwrotu - dodał.

"Tu jest jak w slumsie"

Również Węgier, który nie chciał ujawniać swojego nazwiska, przyznał, że warunki bardzo go zaskoczyły. - Tu jest jak w slumsie. Toalety są brudne, nikt ich nie czyści, a miejsca nie ma nawet na buty - opowiedział. - Jak zobaczyliśmy to, co nam przygotowano, byliśmy w szoku. Przyjechaliśmy do Anglii z wiarą, że czeka na nas tutaj coś znacznie lepszego. Czegoś takiego nie spodziewaliśmy się tu zastać - zaznaczył. Dwie kobiety od razu zrezygnowały, gdy się okazało, że w jednym baraku muszą spać z mężczyznami.

Pogoda w Wielkiej Brytanii również nie zachwyca. Jest zimno i deszczowo, przez co do kontenerów dostaje się woda, jest wilgotno, a nawet mokro. By dotrzeć z jednego miejsca na drugie, mieszkańcy położyli drewniane pale. Inaczej zatopiliby się w błocie.

"Oni są szczęśliwi"

Problemu nie widzi firma, która zatrudniła ludzi do sprzątania i zorganizowała im to "miasteczko". - To nie jest więzienie. Nikogo nie zmuszaliśmy, by tu zamieszkał. Wielu naszych pracowników pochodzi z krajów, gdzie panuje ekstremalne bezrobocie. Oni są szczęśliwi, że mogą być częścią igrzysk. Zawsze znajdą się tacy, którzy będą narzekać - powiedział przedstawiciel przedsiębiorstwa Craig Lovett.

Igrzyska rozpoczną się w Londynie 27 lipca i potrwają do 12 sierpnia.

zew, PAP