Czołg pod willą. "Jesteśmy zbyt tolerancyjni dla komunistów"

Czołg pod willą. "Jesteśmy zbyt tolerancyjni dla komunistów"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wjazd do willi komunisty zablokował czołg (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Deputowany słowackiej opozycji zablokował czołgiem T-34 wjazd do luksusowej willi byłego działacza komunistycznego Vasila Bilaka, aby zwrócić uwagę społeczeństwa na bezkarność ludzi, którzy w 1968 roku doprowadzili do zdławienia "praskiej wiosny".

Aloiz Hlina, deputowany opozycyjnego ugrupowania Zwykli Ludzie i Niezależne Jednostki (OLaNO) wypożyczył stary czołg T-34 od znajomego przedsiębiorcy, który odkupił go legalnie od słowackiej armii, przejechał obrzeżami Bratysławy i ustawił go przed bramą luksusowej willi byłego działacza Komunistycznej Partii Czechosłowacji.

Przemawiając do mieszkańców Bratysławy z wieżyczki czołgu Hlina oświadczył, że „chce zwrócić uwagę obywateli i słowackich władz na zbrodnie, jakie popełnili działacze reżimu komunistycznego w 1968 roku żądając od kierownictwa ZSRR inwazji wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację”.

- Chciałem pokazać, że jesteśmy zbyt tolerancyjni dla byłych komunistów odpowiedzialnych za inwazję, w której straciło życie 108 osób a kilkaset zostało rannych. Nasza prokuratura nie robi nic, aby oskarżyć winnych, którzy bezkarnie chodzą po ulicach i dożywają w luksusowych warunkach sędziwego wieku – powiedział deputowany.

Po godzinnej blokadzie Hlina, na prośbę policji, odjechał czołgiem sprzed domu Bilaka; z domu nikt nie wyszedł. Akcja deputowanego wywołała spore zainteresowanie wśród mieszkańców Bratysławy i została nagłośniona w mediach.

95-letni Bilak, były członek prezydium Komunistycznej Partii Czechosłowacji był jednym z sygnatariuszy listu do władz ZSRR z żądaniem interwencji przeciwko "praskiej wiośnie", co poprzedziło inwazję 21 sierpnia 1968 roku. Znany z ideologicznego dogmatyzmu Bilak funkcjonował potem przez wiele lat jako szara eminencja rządzącej ekipy Gustava Husaka.

W marcu 1991 roku, przed rozpadem Czechosłowacji, prokuratura wszczęła postępowanie przeciw Bilakowi, który został oskarżony o zdradę stanu za „wezwanie wojsk Układu Warszawskiego". Stanowczo zaprzeczył wtedy, by wysłał jakikolwiek list do Leonida Breżniewa. Sąd nakazał wówczas zebranie dowodów i przedstawienie oryginału listu. Moskwa przekazała Bratysławie kopię listu, ale w 2011 roku prokuratura zrezygnowała z oskarżenia Bilaka z powodu "braku świadków".

zew, PAP