Krwawa niedziela w Syrii

Krwawa niedziela w Syrii

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. EPA
W Syrii, mimo lokalnych sukcesów, jakie powstańcy stosujący taktykę partyzancką odnieśli ostatnio w atakach na kilka baz lotnictwa rządowego, w niedzielę wspierało ono intensywnie artylerię i czołgi w próbach zdławienia oporu na wielu frontach wojny domowej.

Generalna Komisja Rewolucji Syryjskiej informuje w swych komunikatach o co najmniej 50 zabitych w niedzielę w różnych częściach kraju, m.in. w prowincjach Ildib, Hims, Aleppo. W samej centralnej prowincji Hama z rąk żołnierzy wojsk rządowych zginęło w niedzielę 21 osób - podały źródła pozarządowe.

Żołnierze prezydenta Baszara el-Asada oddali w niedzielę miasto Harem przy granicy tureckiej oblegane od paru dni przez oddziały Wolnej Armii Syryjskiej, która opanowała pod koniec tygodnia również pobliskie lotnisko wojskowe. Część obrońców miasta broni się jeszcze w miejscowej cytadeli. Powstańcy, którzy zajęli miasto, są celem zaciekłych ataków z powietrza z udziałem MiG-ów.

Dosłownie jedna za drugą napływały w niedzielę informacje zarówno mediów rządowych, jak ze źródeł powstańczych o zamachach i eksplozjach w samej stolicy kraju, Damaszku. W pobliżu pilnie strzeżonych przez posterunki kilku budynków wojskowych w dzielnicy Abu Rumaneh, w samym centrum stolicy, wybuchły dwie bomby.

Jak poinformowała syryjska telewizja, do zamachu doszło w Alei Mahdiego, w pobliżu ruchliwego placu Omejas. TV pokazała miejsce eksplozji, nad którym unosiły się dwie wielkie chmury białego dymu.

Podała również, że bilans sobotnich walk w Syrii to 168 zabitych, w tym 110 osób cywilnych. W pobliżu obozu palestyńskich uchodźców na przedmieściach Damaszku eksplodował samochód marki Suzuki wypełniony materiałem wybuchowym - informuje oficjalna agencja SANA, wskazując jako sprawców "terrorystów", jak określa zwykle powstańców i żołnierzy Wolnej Armii Syryjskiej. Siła wybuchu była tak wielka, że rozerwał on na strzępy ciała wielu ofiar.

W Mazze, jednej z najelegantszych dzielnic na obrzeżach Damaszku, wojsko zburzyło za pomocą buldożerów pięć budynków i trzy pawilony handlowe. Prawdopodobnie uznało ten rejon za "siedliska terrorystów".

Sierpień okazał się najbardziej krwawym miesiącem wojny dokowej w Syrii. Według źródeł opozycyjnych zginęło 5000 ludzi. Narodowa Rada Syryjska, główna koalicja opozycyjna, postanowiła na spotkaniu w Sztokholmie, zakończonym w sobotę późnym wieczorem, rozszerzyć swój skład o przedstawicieli nowych ugrupowań opozycyjnych. Liczba jej członków wzrośnie z 300 do 400, a każde z ugrupowań będzie reprezentowane przez 20 osób - poinformował rzecznik Rady.

Zapowiedział on "demokratyzację działania tego organu". Podczas zaplanowanego na koniec września Zgromadzenia Rady po raz pierwszy zostanie wybrany w głosowaniu Sekretariat Generalny, który wyłoni przewodniczącego i Biuro Wykonawcze.

eb, pap