Kilkuset antyglobalistów przemaszerowało przez Davos, gdzie odbywa się Światowe Forum Gospodarcze, a w odległym o 40 km Landquart doszło do starć policji z manifestantami.
Na dworcu w Landquart znajduje się ok. 2 tys. osób, które przybyły z zamiarem udziału w demonstracji w Davos. Odmówiły jednak przejazdu do małej wioski Fideris, gdzie zorganizowano policyjny punkt kontroli bezpieczeństwa. Według antyglobalistów, jest to system niegodny kraju demokratycznego.
Policja usiłowała rozpędzić demonstrantów zablokowanych w Landquart, używając armatek wodnych i gazów łzawiących. Demonstranci rzucali w policjantów śnieżkami.
Demonstracja w Davos, na którą władze dały pozwolenie, została zorganizowana, by potępić to, co antyglobaliści nazywają cynicznymi praktykami wielkich firm i rządów, których przedstawiciele są obecni na Forum w Davos.
"Jest to spotkanie kapitalistów. Są oni odpowiedzialni za kryzys i wojnę. Spotykają się wyłącznie po to, by zobaczyć, jak mogą zbudować lepszy świat dla siebie i gorszy dla nas" - powiedział AFP jeden z manifestantów z Landquart.
sg, pap