40-letni Malezyjczyk Riduan Masmud ożenił się z 13-letnią dziewczynką, która niemal rok wcześniej oskarżyła go o gwałt. Mężczyzna miał porwać ją z drogi do samochodu i zgwałcić. Sprawę zgłosiła ciotka ofiary. Dziewczynka pochodzi z biednej rodziny. Oskarżony ojcu dziewczynki zapłacił 5 tys. ringgitów (ponad 1,6 tys. dolarów) w ramach "rekompensaty" za gwałt i ożenił się z dziewczynką, która została jego drugą żoną.
Po ślubie nastolatka wycofała zawiadomienie o gwałcie. Prokuratura zdecyduje czy w takiej sytuacji kontynuować proces.
Sprawa wywołała skandal w Malezji, ponieważ za sprawą ożenku gwałciciel dziecka może uniknąć kary.
- Jako matka, jestem zszokowana: jak ojciec może wydać córkę za mężczyznę, który ją zgwałcił? Przecież w chwili gwałtu miała dopiero 12 lat i sześć miesięcy. To musi być dla niej wielka trauma, powinna być pod ochroną, a nie wychodzić za gwałciciela - twierdzi Datuk Rohani Abdul Karim, minister ds. kobiet, rodziny i rozwoju społecznego.
Zdaniem minister umorzenie sprawy stworzyłoby niebezpieczny precedens, a inni gwałciciele mogliby żenić się z ofiarami dla uniknięcia kary.
W Malezji gwałcicielowi grozi kara 20 lat więzienia i chłosta .
jc, wyborcza.pl