Interwencja w Syrii po rzekomym ataku chemicznym? "Ryzykowne"

Interwencja w Syrii po rzekomym ataku chemicznym? "Ryzykowne"

Dodano:   /  Zmieniono: 
- Interwencje zbrojne (...) są niezwykle ryzykowne i powodują wiele ofiar - powiedział w "Popołudniu z Jedynką" rzecznik MSZ Marcin Bosacki, oceniając, że siłowe rozwiązanie konfliktu w Syrii nie jest właściwe.
Syryjscy rebelianci oskarżyli władze w Damaszku o przeprowadzenie ataku z użyciem gazu bojowego. W wyniku ataku miało zginąć ok. 1300 osób.

Syryjska strona rządowa stanowczo zaprzeczyła oskarżeniom. Władze Syrii oświadczyły, że rzekomy atak sarinem jest propagandową zagrywką opozycji, specjalnie zorganizowaną teraz, kiedy do kraju przyjechali inspektorzy ONZ.

Informacji o tym, że w Syrii użyto broni chemicznej nie udało się jak dotąd potwierdzić w niezależnych źródłach.

O sprawę pytany był w "Popołudniu z Jedynką" rzecznik polskiego MSZ Marcin Bosacki. Jak powiedział, MSZ potępiło atak rakietowy na przedmieściach Damaszku. Bosacki dodał, iż strona polska obawia się, że był to atak z użyciem broni chemicznej.

Polska znalazła się wśród państw, które zaapelowały do sekretarza generalnego ONZ o zbadanie sprawy.

Bosacki mówił na antenie Pierwszego Programu Polskiego Radia, że jego zdaniem w sprawie Syrii rozwiązanie militarne nie jest właściwe. Urzędnik stwierdził, iż historia uczy, że szczególnie w tym regionie świata interwencje zbrojne są niezwykle ryzykowne.

zew, Polskie Radio Program Pierwszy