"Chiny opowiadają się za długą zimną wojną"

"Chiny opowiadają się za długą zimną wojną"

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. Wikipedia)
- Chińczycy nie są zachwyceni pomysłem referendum na Krymie. Ale jeśli do tego dojdzie, to najlepiej, gdyby referendum nie przesądzało ostatecznego rozwiązania problemu. Czyli Chiny opowiadają się za długą zimną wojną - ocenił w TOK FM prof. Bogdan Góralczyk.
Jego zdaniem, Pekin boi się wzmocnienia Rosji, a z drugiej strony - całkowitego wejścia Zachodu na Ukrainę. Przypomniał, że przez ponad trzy miesiące protestów na Majdanie Chiny milczały. - Zgodnie z chińską zasadą "Siedzieć na górze i obserwować walczące tygrysy". W interesie Chin nie leży jakikolwiek przelew krwi na północnej granicy. Oni już mają swoje konflikty, m.in. z Japonią o wyspy Senkaku. Jak rozumiem, w takim tonie odbywały się rozmowy między przywódcami Chin, USA i Niemiec - mówił.

Kryzys na Ukrainie

Jak podaje portal Defence24.pl, p.o. ministra obrony Ukrainy Igor Tieniuch przekazał ukraińskiemu parlamentowi informacje wedle których przy granicy z Ukrainą Federacja zgrupowała ponad 220 tys. żołnierzy.

Zakładając, iż liczby te odpowiadają rzeczywistości, liczba rosyjskich żołnierzy na samym pograniczu już przekroczyła  kilkukrotnie liczebność wszystkich ukraińskich wojsk lądowych. Tieniuch w swojej informacji dla parlamentarzystów mówił o "ćwiczeniach" przy granicy ukraińskiej i na Krymie - według szacunków weźmie w nich udział 220 tysięcy rosyjskich żołnierzy, 1800 czołgów, 150 samolotów i 60 okrętów.

- (...) Na wojnie potrzebna jest mobilizacja, zasoby, strategia, taktyka i duch bojowy. Na dzień dzisiejszy ukraińskie siły zbrojne posiadają tylko dwa ostatnie elementy – taktykę i wolę walki. - Ocenił Tieniuch.

Według jego raportu obecnie wojska lądowe Ukrainy liczą tylko 41 tysięcy żołnierzy.

TOK FM, Defence24.pl