Kobieta nagrała swoją aborcję

Kobieta nagrała swoją aborcję

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. YouTube) 
Emily Letts dowiedziała się, że jest w ciąży w listopadzie 2013 roku. Stwierdziła, że nie jest to odpowiedni moment na to, aby zostać matką. Postanowiła poddać się aborcji w klinice, w której na co dzień pracuje.
Emily w klinice zajmuje się pomaganiem innym kobietom. Porodami, adopcją, jak również wsparciem kobiet poddającym się zbiegom aborcyjnym. Letts zdecydowała, iż nagra oraz zrelacjonuje zabieg własnej aborcji. Jak sama twierdzi, chciała w ten sposób pokazać, że "aborcja może być pozytywną historią". Temat budzi wielkie kontrowersje. Jedni nazywają Emily morderczynią, dla innych jest kobietą, która przeciera szlaki.

Emily nie miała stałego partnera. Nie zażywała również hormonalnych środków antykoncepcyjnych, ze względu na ich efekty uboczne. Jako metodę antykoncepcyjną stosowała "kalendarzyk". Ojciec dziecka nie wiedział o jej ciąży.

- Wiele kobiet w klinice pyta mnie, czy sama miałam aborcję i jak mogę im doradzać. Postanowiłam to wykorzystać. Znajomy pokazał mi nagranie internautki, która też nagrała swoją aborcję. Ona jednak użyła pigułki wczesnoporonnej. Ja chciałam pokazać cały zabieg i to, że może być czymś pozytywnym - tłumaczyła kobieta w rozmowie z "Cosmopolitanem".

Po opublikowaniu filmu w Internecie, amerykańskie media nie pozostawiły na Letts suchej nitki. Kobieta dostała wiele listów z groźbami śmierci.

gk, sfora.pl