Bośnia: 120 tys. min pod wodą. Ratownicy ocierają się o śmierć

Bośnia: 120 tys. min pod wodą. Ratownicy ocierają się o śmierć

Dodano:   /  Zmieniono: 
"Uwaga, miny" (fot. Wikimedia Commons) 
Władze w Sarajewie porównały kataklizm, który nawiedził Bośnię i Hercegowinę, do wojny w byłej Jugosławii. Związek z wojną jest niestety, nieprzypadkowy - wraz z nadejściem powodzi, pod wodą zniknęło co najmniej 100 pól minowych, a wiele ładunków popłynęło z prądem Sawy. Mogą przepłynąć nawet połowę Bałkanów.
W trzy 3 dni w Bośni, wschodniej Chorwacji i północnej Serbii spadło tyle deszczu, ile zazwyczaj pada przez całą wiosnę. Rzeka Sawa, prawobrzeżny dopływ Dunaju, zalała ogromne połacie terenu bałkańskich krajów, stanowiąc tym samym największą klęskę w ciągu ostatnich wieków.

W samej Bośni zniszczonych zostało 100 tys. domów, w trzech państwach łącznie - ponad 120 tys. Setki tysięcy ludzi musiało się ewakuować, a pola uprawne, stanowiące główne zaopatrzenie żywnościowe regionu, zostały doszczętnie zniszczone.

Ofiar samej powodzi doliczono się 38. Eksperci jednak ostrzegają - najgorsze może dopiero nadejść. 18 i 19 maja organizacja kontrolująca pola minowe w kraju - Mine Action Center (MAC) - wydała dwa oświadczenia. Najpierw brzmiało ono, iż powódź faktycznie doprowadziła do zalania terenów minowych, ale nie było pewności, czy ładunki zostały w jakiś sposób naruszone. W końcu jednak MAC przyznał, że pola na północy kraju zostały przesunięte albo zniszczone.

Bośnia i Hercegowina to jedne z najbardziej zaminowanych państw świata. W 1995 r. miało się tam znajdować nawet milion min. Na zalanych terenach, równych powierzchni województwa mazowieckiego i łódzkiego, znajduje się ok. 120 tys. ładunków, co stanowi i tak ledwie 14 proc. wszystkich nierozbrojonych po wojnie.

 Załogi ratownicze, które poruszają się łodziami patrolowymi i pontonami w poszukiwaniu ludzi, niemal ocierają się o śmierć, gdyż tereny, na których trwa operacja, do niedawna były objęte absolutnym zakazem wstępu.

TVN24