W trakcie wtorkowych protestów Katalończyków doszło do starć z policją. Na ulicach Barcelony i kilku innych katalońskich miast, demonstranci wyszli a ulice, by wyrazić swoje niezadowolenie z decyzji hiszpańskiego Sądu Konstytucyjnego, który stwierdził, że listopadowe referendum w sprawie katalońskiej niepodległości jest nielegalne - podaje rt.com.
Referendum miało odbyć się 9 listopada 2014 r., a zaplanował je prezydent Katalonii. Z nieznanych powodów zostało ono uznane za nielegalne przez 12 sędziów Sądu Konstytucyjnego. Ta decyzja zdenerwowała mieszkańców regionu i wyszli one na ulice katalońskich miast.
Demonstranci zapowiedzieli, że są gotowi do rozpoczęcia"największej kampanii politycznej w historii Europy" jeśli nie dojdzie do referendum. Pomimo deszczowej pogody, protestujący skandowali "Będziemy głosować", "Chcemy głosować".
Grupa protestujących udała się od razu pod budynek hiszpańskiego rządu w Barcelonie i w Madrycie. W stolicy Katalonii doszło nawet do kilku starć z policją.
rt.com
Demonstranci zapowiedzieli, że są gotowi do rozpoczęcia"największej kampanii politycznej w historii Europy" jeśli nie dojdzie do referendum. Pomimo deszczowej pogody, protestujący skandowali "Będziemy głosować", "Chcemy głosować".
Grupa protestujących udała się od razu pod budynek hiszpańskiego rządu w Barcelonie i w Madrycie. W stolicy Katalonii doszło nawet do kilku starć z policją.
rt.com