Ważne odkrycie w mieszkaniu pilota Airbusa

Ważne odkrycie w mieszkaniu pilota Airbusa

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ważne odkrycie w mieszkaniu pilota Airbusa, FOT. ABACA/NEWSPIX.PLŹródło:Newspix.pl
- Znaleźliśmy coś, co teraz zostało zabrane na badania - powiedział przedstawiciel policji w Dusseldorfie, Markus Niesczery, po przeszukaniu mieszkania Andreasa Lubitza, pilota Airbusa Germanwings, który rozbił się we wtorek we francuskich Alpach. - Nie możemy powiedzieć teraz co to jest, ale to może się okazać ważną wskazówką w sprawie tego, co się stało - dodał. Policja zaznaczyła, że nie jest to list pożegnalny - podaje TVN 24 za "Daily Telegraph".
W mieszkaniu przebywał współlokator Lubitza, który został wyprowadzony przed przeszukaniem.

Przeszukano również dom rodzinny pilota, z którego policja wyniosła wiele dowodów.

Świadomie doprowadził do katastrofy

Prokuratura w Marsylii podała, iż drugi pilot, czyli Andreas Lubitz, w sposób świadomy doprowadził do katastrofy. Szefowie Lufthansy odnieśli się do tej informacji na specjalnie zwołanej konferencji prasowej. - To nieprawdopodobne okoliczności. Absolutne zaskoczenie dla nas - mówił Carsten Spohr.

"Był w pełni zdolny do latania"

Spohr podał, iż 28-letni i Andreas Lubitz rozpoczął szkolenie na pilota w 2008 roku. Odbywał je w Bremie, a następnie w Arizonie w USA. Mężczyzna miał kilkumiesięczną przerwę w szkoleniu, jednak przed jego wznowieniem jeszcze raz przeszedł badania medyczne i psychologiczne.

Po zakończeniu szkolenia przez 11 miesięcy pracował jako członek personelu pokładowego. W 2013 roku został drugim pilotem. - Był w pełni zdolny do latania, bez żadnych zastrzeżeń. Nie było żadnych nieprawidłowości w jego zachowaniu. Uważamy, że mamy doskonały system doboru i szkolenia pilotów. Nie wątpimy w nasz model, ale oczywiście wraz z ekspertami będziemy teraz intensywnie się zastanawiali, jak możemy go ewentualnie poprawić. Do tej pory świetnie dobraliśmy i przeszkoliliśmy 10 tysięcy pilotów - mówił Spohr.

Katastrofa w Alpach

24 marca w południowej Francji rozbił się airbus A320 linii Germanwings. Na pokładzie samolotu było 144 pasażerów, w tym 16 dzieci, i 6 członków załogi. Liczbę osób na pokładzie potwierdzili przedstawiciele Germanwings. Jak poinformowały francuskie władze, nikt nie przeżył katastrofy.

Samolot wystartował z barcelońskiego lotniska El Prat o 9.35. Jak ustalił Flightradar24, portal śledzący samoloty latające m.in. nad Europą, maszyna po osiągnięciu pułapu 38 tys. stóp (ok 12 km), zaczęła w pewnym momencie spadać. Łączność z załogą została utracona, gdy Airbus320 był na wysokości 680 0 stóp (ok 2,4 km n.p.m.). Według informacji Germanwings samolot opadał przez osiem minut. Po uderzeniu o zbocze góry rozpadł się na kawałki. Szczątki maszyny zostały zlokalizowane przez helikoptery francuskiej żandarmerii. Samolot rozbił się na wysokości 2961 m n. p. m. Jak twierdzą żandarmi obserwujący miejsce katastrofy ze śmigłowca, największy widoczny fragment wraku ma mieć metr długości. Części są rozrzucone w promieniu 10 hektarów.

TVN 24, Daily Telegraph, Reuters