Jego zdaniem, sukces odbudowy zależy nie tylko od funduszy, ale od wielu innych czynników, z których najważniejsze to bezpieczeństwo oraz zdolność Irakijczyków do zdefiniowania własnych potrzeb i celów.
Ofiarodawcy jak dotąd zapowiedzieli przekazanie na pomoc dla Iraku 27 miliardów dolarów. Jest to mniej więcej połowa środków, jakie - zdaniem Banku Światowego - potrzebne są w ciągu najbliższych czterech lat.
Annan i hiszpański premier Jose Maria Aznar w przededniu konferencji wyrazili optymizm, jeśli chodzi o jej rezultaty. "Konferencja to dopiero początek procesu, a nie koniec" - oświadczył Aznar. W podobnym duchu wypowiadał się Annan. Nie chcieli oni jednak powiedzieć, jakich sum się spodziewają.
Według szacunków Banku Światowego i USA, odbudowa Iraku będzie wymagała 55 miliardów dolarów w ciągu najbliższych czterech lat. Istotnym problemem podczas konferencji będzie ustalenie, kto będzie zarządzał pieniędzmi przeznaczonymi na pomoc dla Iraku oraz kontrolował wydatki.
Wiele krajów byłoby skłonnych do przekazania pomocy, o ile będą nią administrowały międzynarodowe instytucje, a nie USA. Według dziennika "New York Times", administracja amerykańska poszukująca dodatkowych środków na odbudowę, może się zgodzić na przekazanie kontroli nad częścią funduszy w ręce niezależnych instytucji. Za takim rozwiązaniem opowiada się m.in. amerykański cywilny administrator Iraku Paul Bremer.
Tymczasem Parlament Europejski, znaczną większością głosów ustalił, że pomoc Unii Europejskiej dla Iraku do końca przyszłego roku ma wynieść 200 milionów euro. Nie przeszedł wniosek Europejskiej Partii Ludowej, która proponowała, by na odbudowę Iraku przeznaczyć 500 milionów euro.
em, pap