John Kerry wylądował na Hawanie. Będzie tam uczestniczył w oficjalnym otwarciu ambasady USA na Kubie. Jego wizyta jest pierwszą od 70 lat wizytą sekretarza stanu USA w tym Kraju.
Johna Kerry'ego powitał na lotnisku w Hawanie szef amerykańskiego przedstawicielstwa na Kubie, Jeffrey DeLaurentis. Sekretarzowi stanu USA towarzyszy trzech marines, którzy przed 54 laty ściągali z masztu ambasady flagę.
Formalnie ambasada USA na Kubie funkcjonuje już od trzech tygodni. Jej oficjalnie otwarcie nastąpi jednak dziś przez symboliczne wciągnięcie amerykańskiej flagi na maszt.
- To nie będzie zmiana w jeden dzień. Przez ponad 50 lat nic się nie działo, a teraz dopiero rozpoczęliśmy pewien proces. Widzimy, jak zaczyna się transformacja. Więcej ludzi zacznie podróżować. Więcej rodzin się połączy. I miejmy nadzieję, że rząd Kuby sam zacznie podejmować decyzję o zmianach. Dla nas ważna jest oczywiście demokracja i prawo do wolności do wybory własnej przyszłości. To popieramy - mówił John Kerry przed wizytą.
54 lata
Waszyngton zerwał relacje dyplomatyczne z Kubą, gdy prezydentem USA był gen. Dwight Eisenhower. Powodem była polityka rządu rewolucyjnego Fidela Castro. W grudniu 2014 roku Obama zapowiedział koniec izolacji wyspy, dzięki czemu istniejące na Kubie specjalne przedstawicielstwo (Interest Section – red.) będzie mogło zostać zastąpione ambasadą.
Reuters
Formalnie ambasada USA na Kubie funkcjonuje już od trzech tygodni. Jej oficjalnie otwarcie nastąpi jednak dziś przez symboliczne wciągnięcie amerykańskiej flagi na maszt.
- To nie będzie zmiana w jeden dzień. Przez ponad 50 lat nic się nie działo, a teraz dopiero rozpoczęliśmy pewien proces. Widzimy, jak zaczyna się transformacja. Więcej ludzi zacznie podróżować. Więcej rodzin się połączy. I miejmy nadzieję, że rząd Kuby sam zacznie podejmować decyzję o zmianach. Dla nas ważna jest oczywiście demokracja i prawo do wolności do wybory własnej przyszłości. To popieramy - mówił John Kerry przed wizytą.
54 lata
Waszyngton zerwał relacje dyplomatyczne z Kubą, gdy prezydentem USA był gen. Dwight Eisenhower. Powodem była polityka rządu rewolucyjnego Fidela Castro. W grudniu 2014 roku Obama zapowiedział koniec izolacji wyspy, dzięki czemu istniejące na Kubie specjalne przedstawicielstwo (Interest Section – red.) będzie mogło zostać zastąpione ambasadą.
Reuters