Al-Kaida znów uderzyła (aktl.)

Al-Kaida znów uderzyła (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
17 osób, w tym pięcioro dzieci, zginęło, a 122 zostały ranne w samobójczym zamachu terrorystycznym w Rijadzie (Arabia Saudyjska).
Pod gruzami zawalonych domów znaleziono w trakcie akcji ratunkowej ciała kolejnych ofiar. Wśród zabitych jest siedmiu Libańczyków, czterech Egipcjan, jeden Saudyjczyk, jeden Sudańczyk i cztery osoby nieustalonej narodowości. Ranne są 122 osoby, w tym 36 dzieci.

Zamach, o którego zorganizowanie podejrzewa się Al-Kaidę, przeprowadzono przy użyciu załadowanego materiałem wybuchowym samochodu.

"Do kompleksu mieszkalnego Muhaya, zamieszkałego przez osoby różnych narodowości, głównie Arabów, wtargnęli szturmem uzbrojeni napastnicy i wewnątrz kompleksu został zdetonowany załadowany materiałem wybuchowym samochód. Jedenaście osób zostało zabitych spośród Saudyjczyków, Sudańczyków i Egipcjan, wśród nich czworo dzieci" - powiedział cytowany przez państwową agencję informacyjną SPA przedstawiciel ministerstwa spraw wewnętrznych Arabii Saudyjskiej.

Według niego, wśród 122 rannych większość to Arabowie.

Tragiczne skutki zamachu powiększyła zapewne okoliczność, że w  trwającym obecnie ramadanie Arabowie po dziennym poście zwykli spędzać noce na wspólnych świątecznych posiłkach na zewnątrz swych domów.

Departament Stanu USA poinformował w niedzielę, że wśród ofiar zamachu nie ma Amerykanów. "Wszyscy znani nam Amerykanie mają się dobrze i nic nie wiemy o jakichkolwiek ofiarach wśród nich" -  powiedziała rzeczniczka Departamentu Stanu Amanda Batt.

Wcześniej pewien amerykański dyplomata w Rijadzie oświadczył, że  w rezultacie wybuchu jeden Amerykanin został ranny, a inny zaginął. Natomiast według SPA, wśród rannych jest czworo Amerykanów pochodzenia arabskiego, w tym dwoje dzieci oraz  sześcioro Kanadyjczyków, w tym dwoje dzieci.

Pozostali ranni pochodzą z Afryki, Indii, Bangladeszu, Indonezji, Filipin, Pakistanu, Turcji, Sri Lanki i Rumunii - podała SPA. Agencja nie poinformowała, czy w ruinach na terenie liczącego 200 budynków willowych kompleksu są jeszcze zaginieni. Nie podała też żadnych szczegółów na temat sprawców zamachu, których według organów bezpieczeństwa było co najmniej dwóch.

Strzeżony kompleks Muhaya odległy jest o około dwa kilometry od  dyplomatycznej dzielnicy Rijadu, gdzie mieszczą się m.in. ambasady USA i Wielkiej Brytanii. W rezultacie wybuchu powstał krater szerokości pięciu metrów i głębokości dwóch metrów.

"Napastnicy wdarli się do środka kompleksu udając saudyjskich ochroniarzy. Ubrani byli w ochroniarskie mundury i wjechali do  kompleksu samochodem podobnym do tych, jakich używa policja" -  poinformowało Reutera źródło w saudyjskich formacjach bezpieczeństwa. "To jest zbrodnia przeciwko niewinnym. To jest operacja Al-Kaidy" - dodał informator Reutera.

W maju tego roku w trzech samobójczych atakach bombowych na  osiedla mieszkaniowe w Rijadzie zginęło łącznie 35 osób, w tym dziewięciu Amerykanów. Za organizatora tych zamachów uznano Al- Kaidę.

Saudyjski następca tronu i faktyczny przywódca państwa, książę Abdullah odbył w niedzielę rozmowy telefoniczne z przywódcami kilku państw arabskich, zapowiadając ściganie terrorystów. "Wykorzenimy terroryzm i położymy mu kres, jak również wszystkim tym, którzy za nim stoją" - zacytowała SPA wypowiedź księcia.

"Nie mogę powiedzieć, że atak z ostatniej nocy był ostatnim. Terroryści Al-Kaidy - sądzę bowiem, że to była Al-Kaida - sprawią, żeby miały miejsce takie wydarzenia" - powiedział zastępca sekretarza stanu USA Richard Armitage, który przebywa w Arabii Saudyjskiej.

Jego zdaniem, atak ma wszelkie cechy charakteryzujące zamachy terrorystyczne organizacji Osamy bin Ladena. "Jest wiele podobieństw do ataku z 12 maja" w Rijadzie - powiedział. "Kilka stron internetowych Al-Kaidy spekulowało ostatnio na temat tego typu wydarzenia" -  dodał.

Do Rijadu z Iraku przybył zastępca Colina Powella i ma w planach rozmowy z księciem Abdullahem m.in. na temat walki z terroryzmem.

Zwolennicy Osamy bin Ladena wielokrotnie grozili atakami na  władców Arabii Saudyjskiej i zamieszkałych na terenie królestwa obywateli państw zachodnich. W ubiegłym miesiącu bin Laden wezwał też do atakowania amerykańskich celów w samych Stanach Zjednoczonych i poza nimi.

Dzień wcześniej o możliwości zamachów w Arabii Saudyjskiej ostrzegały USA, a w ciągu ostatniego tygodnia także ambasady państw zachodnich w Rijadzie. Placówki dyplomatyczne USA w Arabii Saudyjskiej zostały w sobotę zamknięte w celu dokonania przeglądu ich bezpieczeństwa.

em, pap