Karl Andree, 74-letni Brytyjczyk, spędził rok w saudyjskim więzieniu za wino domowej roboty. Teraz dostanie jeszcze za to 350 batów. Rodzina podkreśla, że mężczyzna tego nie przeżyje.
Brytyjczyk spędził w Arabii Saudyjskiej 25 lat. Pracował w przemyśle naftowym. Rok temu został zatrzymany przez policję, która znalazła w bagażniku jego samochodu kilka butelek z winem domowej roboty. Mężczyznę aresztowano i skazano na rok więzienia. Mężczyzna dostał też karę publicznej chłosty. Ma dostać 350 batów.
- Ojciec ma 74 lata, leczył się na trzy rodzaje raka, z bardzo silną terapią, cierpi na astmę i dnę moczanową - naprawdę jest w kiepskiej formie - mówi cytowana przez BBC córka mężczyzny Kristem Piroth.- Kiedy odsiadywał wyrok, kazali nam wierzyć, że nie zostanie wychłostany. Teraz nagle pojawił się znak zapytania. Myśleliśmy, że odbył już swoją karę, zapłacił za to, co zrobił, i chcemy, żeby wrócił do domu. Nie wierzę, że naprawdę go wychłoszczą. To starszy człowiek i nie przeżyłby takiej kary - dodaje.
Brytyjskie władze w oświadczeniu domagają się "jak najszybszego zwolnienia" mężczyzny. "Personel naszej ambasady zapewnia panu Andree pomoc obejmującą regularne wizyty, które pozwalają ocenić stan jest zdrowia, a także stały kontakt z prawnikiem i rodziną" - zapewniają urzędnicy.
BBC
- Ojciec ma 74 lata, leczył się na trzy rodzaje raka, z bardzo silną terapią, cierpi na astmę i dnę moczanową - naprawdę jest w kiepskiej formie - mówi cytowana przez BBC córka mężczyzny Kristem Piroth.- Kiedy odsiadywał wyrok, kazali nam wierzyć, że nie zostanie wychłostany. Teraz nagle pojawił się znak zapytania. Myśleliśmy, że odbył już swoją karę, zapłacił za to, co zrobił, i chcemy, żeby wrócił do domu. Nie wierzę, że naprawdę go wychłoszczą. To starszy człowiek i nie przeżyłby takiej kary - dodaje.
Brytyjskie władze w oświadczeniu domagają się "jak najszybszego zwolnienia" mężczyzny. "Personel naszej ambasady zapewnia panu Andree pomoc obejmującą regularne wizyty, które pozwalają ocenić stan jest zdrowia, a także stały kontakt z prawnikiem i rodziną" - zapewniają urzędnicy.
BBC