Demonstracje po tragedii w Rumunii. Premier podał się do dymisji

Demonstracje po tragedii w Rumunii. Premier podał się do dymisji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Viktor Ponta (fot.By Partidul Social Democrat [CC BY 2.0 (http://creativecommons.org/licenses/by/2.0)], via Wikimedia Commons)
Jak donosi Reuters, premier Rumunii Viktor Ponta niespodziewanie podał się w środę do dymisji. Na jego decyzję wpływ miały demonstracje, których uczestnicy żądali rezygnacji rządu w związku z tragicznym pożarem, do którego doszło w piątek w klubie w Bukareszcie.
Na Pontę, wobec którego został wytoczony proces o korupcję, już wcześniej był wywierany nacisk do złożenia rezygnacji przez opozycję i prezydenta, który pokonał go w listopadowych wyborach. Jego odejście może utorować drogę do nowego układu sił politycznych.

- Mogę prowadzić polityczne bitwy, ale nie mogę walczyć z ludźmi - ogłosił Ponta dziennikarzom. We wtorkową noc w Rumunii miały miejsce demonstracje w związku z piątkową tragedią. Ludzie zarzucali władzom nieprawidłowości przy przyznawaniu zezwoleń i inspekcjach lokali użyteczności publicznej. Około 25 tys. osób przeszło pod siedzibę rządu i ministerstwa spraw wewnętrznych niosąc transparenty "Korupcja zabija" i skandując: "Mordercy!".

- Viktor Ponta porzuca swój mandat. Ktoś musi wziąć na siebie odpowiedzialność za to, co się stało. To poważna sprawa i obiecujemy szybkie rozwiązanie sytuacji - skomentował Liviu Dragnea, lider Partii Socjaldemokratycznej.

Wybuch w klubie

W piątek wieczorem w klubie Colectiv w Bukareszcie doszło do wybuchu. Odbywał się tam koncert zespołu "Goodbye to Gravity". Miały mu towarzyszyć efekty pirotechniczne. Bilety na koncert wykupiło prawie 400 osób. Świadkowie twierdzą, że przed eksplozją zaczęła iskrzyć aparatura wzmacniająca dźwięk. Niektórzy podają, że najpierw zapalił się strop. Gdy w klubie pojawiły się płomienie, wybuchła panika.

W Rumunii od soboty do poniedziałku włącznie obowiązywała żałoba narodowa.

BBC