- Liczba emigrantów zmierzających na północ zwiększyła trzy-, a nawet czterokrotnie w stosunku do 2014 r. Statystyka zgonów również znacząco przekroczyła zeszłoroczną - powiedział agencji Reutera William Lacy Swing, szef IOM.
Większość osób emigrujących na północ mieszkała wcześniej w basenach Morza Śródziemnego i Egejskiego. Połową z tych ludzi byli Syryjczycy uciekający przed wojną. 20% stanowili Afgańczycy, a 7 Irakijczycy, podano w komunikacie IOM i Biuro Wysokiego Komisarza NZ ds. Uchodźców (UNHCR).
Jak stwierdził Swing, przemytnicy zarobili na podróżach uchodźców co najmniej miliard dolarów. Jedna wyprawa miała przynosić od dwóch do sześciu tysięcy dolarów. IOM wyliczyło, że od 2000 r. przemytnicy zarobili w Europie co najmniej 10 miliardów dolarów.
Rzecznik organizacji IOM Joel Milman stwierdził, że nie da się przewidzieć, jak będzie wyglądać przepływ emigrantów w przyszłym roku. Milman zauważył, że kluczową rolę odegra rozwój sytuacji w Syrii, jak i możliwa zmiana przepisów UE dotyczących zamknięcia granic. - Nigdy się nie spodziewałem, że emigracja sięgnie tego poziomu. Mam nadzieję, że wszyscy ludzie są traktowani z godnością - zaznaczył.
Swing zauważył, że wojna w Syrii była jednym z wielu czynników wzmożonej emigracji. Swój miał także problem eboli w zachodniej Afryce, trzęsienie Ziemi w Nepalu, konflikty w Libii, Jemenie, Sudanie Południowym, Republice Afryki Centralnej, Afganistanie i Iraku.
Reuters