Ranna i zabita pracowały w firmie sprzątającej, która obsługiwała lotnisko. Według informacji przekazanych przez właściciela lotniska, doszło do "więcej niż jednej eksplozji". W momencie wybuchów w samolotach, ani na płycie lotniska nie było pasażerów.
Jak wynika z informacji podanych przez linię Pegasus, do wybuchu doszło około 2:05 nad ranem czasu miejscowego. Operator lotniska w krótkim oświadczeniu stwierdził, że wybuch nie spowodował żadnych utrudnień w wylotach i przylotach samolotów. Podano też, że śledztwo dotyczące przyczyny wybuchu będzie kontynuowane.
Jak przypomina Guardian, w ostatnich miesiącach w Turcji miało miejsce wiele zamachów terrorystycznych. Ich organizatorami są głównie kurdyjskie, lewicowe lub dżihadystyczne bojówki. Najczęstszymi celami ataków są wschód i południe kraju. Miasto Dyiarbakir znajduje się w zasadzie w stanie oblężenia przez tureckie wojsko. Tylko w ciągu ostatniego tygodnia zginął tam jeden żołnierz, a siedmiu zostało rannych.
Guardian, Wprost.pl