A kiedy u nas?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Po czterech latach więzienia na wolność wyszedł ostatni przywódca NRD Egon Krenz, skazany za współudział w zabójstwach uciekinierów pod murem berlińskim.
"Cieszę się, że spędzę Boże Narodzenie w domu" - powiedział 66- letni Krenz, opuszczając zakład karny Ploetzensee w Berlinie. Udał się stamtąd do swego domu w Dierhagen nad Bałtykiem.

Krenz odbywał od stycznia 2000 roku karę 6,5 roku pozbawienia wolności. Sąd uznał go za winnego śmierci czterech osób, zabitych podczas prób ucieczki z NRD. Jako członek wschodnioniemieckich władz partyjnych Krenz był odpowiedzialny za działanie aparatu bezpieczeństwa oraz ochronę granic.

Berliński sąd powszechny odrzucił niedawno wniosek o  przedterminowe zwolnienie więźnia, wskazując na szczególny ciężar winy. Jednak sąd wyższej instancji postanowił zawiesić wykonanie pozostałych dwóch i pół roku kary. Jak podkreślił adwokat Krenza, Robert Unger, decyzja sądu nie oznacza amnestii ani ułaskawienia. Od pewnego czasu Krenz zresztą i tak pracował na wolności, wracając do więzienia tylko na noc.

Krenz kierował w latach 70. FDJ - młodzieżową przybudówką wschodnioniemieckiej partii rządzącej SED. Od 1983 roku był członkiem biura politycznego SED. Po zdymisjonowaniu Ericha Honeckera w październiku 1989 r. zajął jego miejsce jako sekretarz generalny SED i przewodniczący Rady Państwa. Po upadku muru berlińskiego oraz załamaniu się komunistycznego aparatu władzy ustąpił w grudniu 1989 r. z obu stanowisk.

em, pap