Nie ma winnych?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Skandalem nazwały rodziny ofiar wyrok uniewinniający wszystkich 16 podejrzanych o spowodowanie katastrofy kolejki linowej w austriackim kurorcie Kaprun. Zginęło wówczas 155 osób.
Sąd w Salzburgu uznał, że brak wystarczających dowodów, by obarczyć 16 podejrzanych - pracowników firmy, do której należała kolejka, techników i inspektorów rządowych - za winnych awarii wadliwego grzejnika, który feralnego dnia spowodował wybuch pożaru w wagonie jadącej tunelem kolejki.

Wszystkich 16 podsądnych oświadczyło, że nie poczuwają się do  odpowiedzialności za zaniedbania. Gdyby zostali uznani za winnych, groziłyby im wyroki do 5 lat więzienia.

11 listopada 2000 r. w pożarze kolejki zginęło 155 narciarzy i snowboardzistów, w większości z Austrii i Niemiec. Liczący ponad 3 kilometry długości tunel o 42-stopniowym nachyleniu, w którym się ona wówczas znajdowała, zadziałał jak gigantyczny komin, powodując gwałtowny ciąg i podsycenie ognia.

Szczyt Kitzsteinhorn (3203 m npm) i jego okolice należą do najpopularniejszych terenów narciarskich w Austrii. Region ten jest ulubionym celem wypraw narciarskich także dla polskich turystów.

Opublikowane we wrześniu 2001 roku orzeczenie komisji ekspertów głosiło, że przyczyną pożaru kolejki w Kaprunie był "zbieg kilku czynników". Zdaniem komisji, podstawową rolę mógł jednak odegrać defekt termowentylatora. Według nieoficjalnych pogłosek, jakie krążyły po katastrofie, w wagonie nastąpiło samozapalenie się termowentylatora, wyposażonego wbrew przepisom w drewnianą obudowę.

Proces 16 oskarżonych pracowników kolejki i inspektorów rozpoczął się w czerwcu 2002 roku. Prokurator zarzucił im zaniedbania, wskazując na wadliwy grzejnik elektryczny jako przyczynę pożaru. Twierdził, że grzejnik był zainstalowany niezgodnie z przepisami i to od niego zapalił się olej wyciekający z przewodów hamulcowych. Według oskarżenia, operator kolejki i dostawca grzejnika nie przeprowadzili odpowiedniej konserwacji urządzeń.

Zakończenia trwającego od 20 miesięcy procesu oczekiwali liczni krewni i bliscy ofiar katastrofy, a także około stu dziennikarzy z  całego świata. Wielu uznało wyrok sądu za skandal. "To hańba dla Austrii" - krzyczała jedna z kobiet na sali rozpraw. "Kto poniesie odpowiedzialność życie 155 osób?" - głosił transparent przed budynkiem sądu.

Prowadzący rozprawę sędzia Manfred Seiss oświadczył, że ewentualnych odszkodowań będzie można teraz dochodzić wyłącznie w procesach cywilnych.

W chwili obecnej w USA i w Niemczech toczą się cywilne procesy odszkodowawcze, w których adwokaci ofiar tragedii z obu krajów domagają się rekompensat na sumę wielu miliardów dolarów. Operator kolejki odmówił rozpatrzenia tych żądań do czasu wydania wyroków przez sąd w Salzburgu.

em, pap