Według niemieckich mediów, nawet trzech zatrzymanych w związku z zamachami w Madrycie Marokańczyków, mogło mieszkać w Niemczech. Prokuratura potwierdziła wszczęcie śledztwa w tej sprawie.
Prokurator generalny Niemiec Kay Nehm wdrożył śledztwo, które ma wyjaśnić "niemiecki ślad" w sprawie madryckich zamachów bombowych. Prokuratura generalna w Karlsruhe potwierdziła przeszukanie mieszkania w Darmstadcie w Hesji, gdzie - jak już wcześniej informował drugi kanał niemieckiej telewizji publicznej ZDF - zameldowany był jeden z Marokańczyków, zatrzymanych w Hiszpanii w związku z podejrzeniem o udział w przygotowaniu zamachu. Policja hiszpańska zatrzymała go w czwartek w pobliżu Madrytu wraz z czterema innymi podejrzanymi o logistyczne wsparcie zamachów z 11 marca w Madrycie, w których zginęło 190 osób, ponad 1900 zostało rannych.
Dziennik "Sueddeutsche Zeitung" podał, że Marokańczyk zapisał się w semestrze zimowym 2003 r. na wydział elektrotechniki na darmsztadzkim uniwersytecie.
Natomiast zdaniem prywatnej stacji telewizyjnej n-tv, aż trzech zatrzymanych Marokańczyków mieszkało przez kilka lat w Hesji.
em, pap