Wyroki śmierci za zastrzelenie Laurence'a Foleya w październiku 2002 r. otrzymali 41-letni Libijczyk Salem Saad bin Suweid i 29- letni Jordańczyk Jaser Friehat, choć obaj przedstawili świadków potwierdzających ich alibi na czas zabójstwa.
Prócz Jordańczyka Zarkawiego, którego prawdziwe nazwisko brzmi Ahmad al-Halajleh, zaocznie na śmierć skazano jeszcze pięciu z 11 oskarżonych.
Dwóch oskarżonych trybunał skazał na 6 i 15 lat robót przymusowych, a jednego uniewinnił, nie znajdując dowodów na jego udział w zamachu.
Na ławie oskarżonych zasiadali Libijczycy, Syryjczycy, Palestyńczycy i Jordańczycy.
Władze jordańskie o zabójstwo Foleya obwiniają Al-Kaidę, choć siatki terrorystycznej Osamy bin Ladena nie wspomniano w akcie oskarżenia. Prokuratura podkreślała jednak, że co najmniej połowa podejrzanych ma ścisłe powiązania z Zarkawim, który podobno dostarczył broń i 62 tys. dolarów na sfinansowanie zamachu.
Amerykanie oferują za schwytanie Zarkawiego 10 mln dolarów nagrody. Twierdzą, że usiłuje on zbudować siatkę zagranicznych bojowników w Iraku działających dla Al-Kaidy.
Jordania, umiarkowany kraj arabski, mający bliskie powiązania z USA i układ pokojowy z Izraelem, stała się celem spisków terrorystycznych - przypomina agencja AP. Zabójstwo Foleya jest na razie jedynym zamachem wiązanym z tymi spiskami, wymierzonymi w amerykańskie i izraelskie interesy w Jordanii.
60-letni Foley pracował dla amerykańskiej Agencji ds. Pomocy Międzynarodowej i Rozwoju (USAID). Został zastrzelony przed swoim domem. Zamachu dokonano w chwili, gdy nasiliły się nastroje antyamerykańskie w świecie arabskim z powodu możliwego ataku na Irak.
oj, bbc, pap