Jeszcze w czwartek pod zarzutem niedbalstwa zatrzymano dyrektora szkoły. Aresztowano również cztery inne osoby zatrudnione w szkole - żonę dyrektora, jego córkę i dwóch pracowników kuchni.
Rząd stanowy nakazał zamknięcie na tydzień wszystkich szkół krytych strzechami, aby wymienić w nich łatwopalne dachy. Szkół z takimi dachami jest około 500 na 1500 prywatnych szkół podstawowych w całym stanie.
Każda z długich i wąskich klas w spalonej szkole miała tylko jedno wyjście. Kiedy strzecha stanęła w płomieniach, wiele dzieci nie zdołało uciec z budynku, w którym zawalił się płonący dach.
Większość rannych dzieci wypisano już zw szpitala, ale pozostaje w nim nadal dziesięcioro najciężej rannych. Jedno z nich jest w stanie krytycznym.
W szkole uczyło się ok. 900 dzieci. Mieściło się tam też przedszkole.
W chwili wybuchu pożaru w budynku szkoły znajdowało się ok. 800 uczniów. Ogień wybuchł około godziny 11 w czwartek w kuchni z piecem opalanym drewnem, podczas przygotowywania południowego posiłku. Rozprzestrzenił się na dach, a później na sąsiedni, główny budynek szkoły.
Czwartkowy pożar był już drugą tego rodzaju tragedią w Tamilnadu w tym roku. W styczniu co najmniej 46 osób zginęło w pożarze w domu weselnym w świątyni w miejscowości Srirangam w tym stanie.
ss, pap