Wybory w USA odbędą się 2 listopada. "Nie ruszymy z wojskami bardziej energicznie, dopóki wybory się nie skończą. Po wyborach zmienią się implikacje polityczne (działań militarnych w Iraku)" - cytuje gazeta "wyższego przedstawiciela administracji", zajmującego się planowaniem strategicznym.
Przytacza też opinie przedstawicieli Pentagonu, że zwłoka z ofensywą w tzw. trójkącie sunnickim pozwoli na dalsze próby politycznego rozwiązania konfliktu z rebeliantami w Faludży. "Nie widzimy potrzeby, by rzucać się teraz z setkami czołgów na Faludżę" - powiedział anonimowy przedstawiciel resortu obrony.
"Los Angeles Times" zwraca jednak uwagę, że opóźnienie ataku na pozycje rebeliantów może utrudnić stworzenie właściwych warunków bezpieczeństwa dla zaplanowanych na styczeń wyborów parlamentarnych w Iraku.
ss, pap