Putin skrytykowany za nieobecność na pogrzebie papieża

Putin skrytykowany za nieobecność na pogrzebie papieża

Dodano:   /  Zmieniono: 
Znany publicysta rosyjski Aleksandr Minkin ogłosił na łamach dziennika "Moskowskij Komsomolec" list otwarty do prezydenta Rosji Władimira Putina, w którym ostro skrytykował go za nieobecność na pogrzebie papieża Jana Pawła II.
"Szanowny Władimirze Władimirowiczu, co z tego, że nie jest Pan katolikiem? Na pogrzeb papieża przyjechali prezydenci Iranu, Syrii i Izraela - prezydenci fundamentalistycznego islamu i  ortodoksyjnego judaizmu. Religie te uważane są za wrogie wobec chrześcijaństwa" - napisał Minkin.

"A chrześcijańska Rosja... Przecież my nie walczymy ani z  Watykanem, ani z Włochami. Pan, Władimirze Władimirowiczu, spotykał się z papieżem w przyjaznej atmosferze i nawet zaprosił go w goście. Jednak okazać szacunku zmarłemu nie chcieliśmy. Wysłaliśmy (Michaiła) Fradkowa - tylko premiera i (Cyryla) Gundiajewa - tylko metropolitę. Okazanie szacunku pogrążonym w  żałobie chrześcijanom zleciliśmy osobom, które nie cieszą się szacunkiem nawet u siebie w domu" - wskazał publicysta.

"Nie powinno się liczyć na to, że świat nie zauważył nieobecności Rosji. Nie powinno się również liczyć na to, że świat nie  zrozumiał i nie ocenił naszej obraźliwie formalnej obecności" -  podkreślił Minkin.

"A jak byłoby dobrze, gdyby Pan przeprosił za zamach na papieża, do którego strzelano na rozkaz KGB. On sam przeprosił za kaźnie i  prześladowania - za wiele złego, co uczynił Kościół katolicki" -  dodał publicysta.

"Małe, osobiste uczucia przeszkodziły Panu odprowadzić go w  ostatnią drogę. Te same uczucia przez lata nie pozwalały wpuścić Jana Pawła II do nas. Papieża nie wpuściły do Rosji strach i  zawiść. Kościół prawosławny tłumaczył to troską o wiernych, ich dusze. Mówili: papież - to katolik, Polak, wróg ZSRR" - ciągnął Minkin.

"Katolik? Czy prawosławni masowo przeszliby na katolicyzm, gdyby papież wylądował na Szeremietiewie? Ten strach świadczy o tym, co  nasi hierarchowie myślą o prawosławnych i o sobie samych. Ludzi uważają za zdrajców, a siebie - za ludzi słabych, nie mających sił konkurować" - napisał Minkin.

"Polak? Ale Polacy nie wyrządzili nam nawet procenta tych krzywd co Niemcy. Jednak z Niemcami łączy nas zadziwiająco serdeczna przyjaźń. Wróg ZSRR? Tym bardziej trzeba było powiedzieć +dziękuję+. Wszak gdyby wrogowie nie wykończyli systemu komunistycznego, nie byłoby żadnego prezydenta Putina" -  kontynuował rosyjski publicysta.

Jego zdaniem, "również Cerkiew mogłaby powiedzieć +dziękuję+, gdyż przy władzy radzieckiej nikt nie pozwalał jej handlować wódką i papierosami, w dodatku bez płacenia cła".

"Zawiść. Nasi świeccy i duchowni władcy rozumieją, że ich nikt nie będzie tak żegnać. Nie przyjedzie 200 królów i prezydentów, nie przylecą miliony. Ludzie nie będą stać po 10-15 godzin w  kolejce. Kolejek takich nie będzie" - napisał Minkin.

Dziennikarz skrytykował także rosyjskie stacje telewizyjne za  brak transmisji z pogrzebu papieża. "Oficjalnie tłumaczono: po co pokazywać, jesteśmy krajem prawosławnym, katolików mamy niewielu. Amerykanów jest jeszcze mniej. Jednak 11 września stacje telewizyjne przez okrągłą dobę nadawały bezpośrednie transmisje z  Nowego Jorku" - zauważył rosyjski dziennikarz.

"Nasz Biesłan zgromadził w Rzymie milionową demonstrację. A w  Moskwie - 100 tys. Tam, w Rzymie ludzie przyszli sami. U nas większość na polecenie naczalstwa. Postali 40 minut. Taki naród? Takim czyni go nieustannie nasza telewizja" - ocenił Minkin.

Również "Nowaja Gazieta" piórem Jakowa Gawriłowa wytknęła Putinowi nieobecność na pogrzebie Jana Pawła II. "Dlaczego Putin jest przeciw katolikom? Dlatego, że uległ presji patriarchy (Aleksego II)? Od kiedy ogon macha psem?" - zapytał dziennik.

"Na początku rządów Putina wydawało się, że jest on absolutnie niewierzący. Już w 2002 roku okazało się, że sprawy mają się jeszcze gorzej: Putin jest człowiekiem rzeczywiście wierzącym. Jednak jego wiara, naturalnie, jest niedojrzała, skażona partyjną mentalnością" - napisała gazeta.

"On naprawdę uważa, że dla dobra Cerkwi w Rosji trzeba oczyścić kraj z obcych, innowierców. Putin - jak się wydaje - nawet pogardza patriarchą, pogardza właśnie za brak religijnego entuzjazmu. Prezydentowi bliższy jest czarnosecinny nacjonalizm ihumena Tichona Szewkunowa (przeora monasteru Ofiarowania Pańskiego w Moskwie, uważanego za doradcę religijnego Putina -  przyp. PAP)" - kontynuowała "Nowaja Gazieta".

"Dlatego też główne święto Rosji przeniesiono z 7 na 4 listopada. Niezbyt wykształceni panowie uznali, że w tym dniu należy czcić zwycięstwo nad katolikami w 1613 roku (jako Dzień Jedności, upamiętniający +wyzwolenie Moskwy od polskich interwentów+ - przyp. PAP") - zauważył dziennik.

"Formalnie Putin zaprosił papieża do Rosji. To firmowy putinowski styl, zaczerpnięty z poradników metodycznych dla czekistów. Ponieważ intelektualny poziom dowolnej tajnej policji politycznej nieuchronnie zmierza do zera, również jej metody są maksymalnie proste. Trzeba skłamać, towarzysze? Po co się męczyć, lepiej powiedzieć coś odwrotnego, od tego co myślisz i co zamierzasz zrobić. Półprawda - to za trudne" - napisała gazeta.

"Putin powiedział, że będzie popierać migrację - po trzech dniach migracji zakazano. Powiedział, że pomoże studentom - po trzech dniach studentów pozbawiono ulg socjalnych. Powiedział, że zaprasza papieża do Rosji - znaczy, że go nie wpuści" - skonstatowała "Nowaja Gazieta".

ss, pap