Janukowycz o malwersacjach

Janukowycz o malwersacjach

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wiktor Janukowycz przybył na przesłuchanie do siedziby MSW, gdzie jako świadek składał wyjaśnienia w sprawie sprzeniewierzenia państwowych funduszy, w okresie gdy sprawował funkcję premiera.
Ukraińscy prokuratorzy prowadzą śledztwo w sprawie przekazania donieckiej administracji obwodowej przez rząd 4,8 mln hrywien (około 1 mln dolarów) na zakup specjalistycznej aparatury dla  lotniska "Donieck", które jest własnością komunalną.

Zdaniem Janukowycza, decyzja o przekazaniu donieckiemu lotnisku pieniędzy na kupno sprzętu spowodowana była koniecznością poprawy bezpieczeństwa pasażerów. Urządzenia techniczne ulegały ciągłym awariom i dlatego "kwestię tę należało rozwiązać natychmiast" -  powiedział.

Dodał, że donieckie władze szukały różnych źródeł finansowania zakupów urządzeń dla lotniska, a udział budżetu państwa w tej inwestycji nie przekroczył 15 proc.

Wezwania do MSW, na które dotychczas się nie stawiał, Janukowycz nazwał "próbą odciągnięcia uwagi społeczeństwa od narastających w  kraju problemów".

Były szef rządu tłumaczył, że wezwań na przesłuchania nie  wręczano mu osobiście, a czyniono to za pośrednictwem mediów. MSW z kolei informowało, że nie mogło ustalić adresu Janukowycza, a  ukraińskie prawo dopuszcza wzywanie świadków przez radio i  telewizję.

Pierwsze przesłuchanie miało odbyć się w Iwano-Frankowsku, na  południowym zachodzie Ukrainy. Były premier miał tam wyjaśnić, w  jaki sposób został właścicielem działki budowlanej w rezerwacie przyrody w Karpatach i dlaczego zbudował na niej dom letniskowy.

Janukowycz powiedział w poniedziałek, że nie będzie jeździć na  przesłuchania "po regionach". "Nikt mnie tam nie zapraszał (...) i  nie naruszałem żadnego prawa" - oświadczył. Dodał, że nawet nie  widział ziemi, której miał być właścicielem i nigdy na wspomnianej działce nie był.

"Gotów jestem udzielić (śledczym) wszelkich informacji. Jeśli jednak sprawa polega na tym, by mnie poniżyć, nie mogę do tego dopuścić" - podkreślił.

Janukowycz, który był rywalem Wiktora Juszczenki w  ubiegłorocznych wyborach prezydenckich na Ukrainie, nazwał wydarzenia wokół swej osoby działaniami na "zamówienie polityczne".