Amerykański okręt zaatakowany w Jordanii

Amerykański okręt zaatakowany w Jordanii

Dodano:   /  Zmieniono: 
Trzy pociski rakietowe wystrzelono w stronę amerykańskiego okrętu stojącego w porcie w Akabie w Jordanii. Wszystkie chybiły celu.
Co najmniej jeden pocisk eksplodował w pobliskim magazynie portowym, a inny spadł kilka kilometrów dalej na  terytorium Izraela. Zginął jordański żołnierz.

Jordańska policja prowadzi pościg za domniemanymi sprawcami ataku - Syryjczykiem i dwoma Irakijczykami. Według służb bezpieczeństwa, mężczyźni dostali się do Akaby samochodem zarejestrowanym w  Kuwejcie.

Jeden z pocisków przeleciał nad USS Ashland. Jak zapewnił komandor Jeff Breslau z Piątej Floty USA, nikt z załogi nie doznał żadnych obrażeń.

Minister spraw wewnętrznych Jordanii Awni Jirfas powiedział, że w  porcie nie było poważnych strat.

Do wybuchu doszło w głównym terminalu towarowym portu, używanym przez dwa amerykańskie okręty wojenne. Oba statki natychmiast opuściły Akabę i wypłynęły w morze.

Inny wystrzelony z terytorium Jordanii pocisk spadł 9 kilometrów dalej, już w Izraelu koło pobliskiego kurortu Ejlat, w okolicach lotniska. Pocisk prawdopodobnie nie eksplodował.

Izraelski minister obrony Szaul Mofaz zapewnił, że Izrael i  Jordania współpracują w śledztwie. Nie wysunął jednak żadnych przypuszczeń co do sprawców.

Ejlat i Akaba leżą nad Morzem Czerwonym i są oddalone od siebie o  ok. 15 kilometrów. Ejlat to popularny kurort słynący z pięknych plaż. Akaba zaś - niegdyś senny port - przeżywa dziś rozkwit, przyciągając inwestycje i turystów. Jest także logistycznym zapleczem amerykańskiej operacji wojennej w Iraku.

ss, pap