Chodorkowski do Dumy (aktl.)

Chodorkowski do Dumy (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
B. szef koncernu naftowego Jukos i niegdyś najbogatszy człowiek Rosji, Michaił Chodorkowski, skazany w maju na 9 lat obozu pracy za oszustwa podatkowe, gotów jest wystartować w wyborach uzupełniających do Dumy Państwowej.
Poinformował o tym jego adwokat, Jurij Szmidt. Wcześniej autor tego pomysłu, jeden z liderów liberalnego Sojuszu Sił Prawicy (SPS) Iwan Starikow przekazał, że grupa inicjatywna, która oficjalnie zgłosi kandydaturę znienawidzonego przez Kreml przedsiębiorcy, ukonstytuuje się jeszcze w tym tygodniu.

Chodorkowski, który w 16-osobowej celi aresztu śledczego Matrosskaja Tiszyna w Moskwie czeka na rozprawę apelacyjną, chce ubiegać się o miejsce w parlamencie w Okręgu Wyborczym nr 201 w  stolicy Rosji. Mandat z tego okręgu zwrócił liberalny ekonomista Michaił Zadornow z demokratycznej partii Jabłoko, który w ubiegłym miesiącu objął funkcje prezesa banku Wniesztorgbank-24.

Terytorium okręgu, w którym zamierza kandydować Chodorkowski, obejmuje sześć dzielnic. Mieszka, pracuje, uczy się i głosuje tam elita intelektualna stolicy. Znajdują się tam m.in. Moskiewski Uniwersytet Państwowy (MGU), Moskiewski Państwowy Instytut Stosunków Międzynarodowych (MGIMO) i wytwórnia filmowa Mosfilm.

Do okręgu tego przypisanych jest też wielu prominentnych wyborców, w tym prezydent Władimir Putin oraz patriarcha Moskwy i  Wszechrusi Aleksy II, a także obywatele Rosji, mieszkający we  Francji.

W wyborach parlamentarnych 1999 i 2003 roku wygrywał tam Zadornow. W 2003 roku zdobył 70 proc. głosów, pokonując m.in. Jewgienija Gierasimowa z prokremlowskiej partii Jedna Rosja oraz  wystawionego przez Komunistyczną Partię Federacji Rosyjskiej (KPFR) aktora, reżysera i byłego ministra kultury Nikołaja Gubienkę.

Termin wyborów uzupełniających w tym okręgu nie został jeszcze ustalony. Jednak oczekuje się, że odbędą się one razem z wyborami do Moskiewskiej Dumy Miejskiej, wyznaczonymi na 4 grudnia.

Inicjatorzy wysunięcia kandydatury Chodorkowskiego są przekonani, że do tego czasu wyrok na biznesmena na pewno się nie uprawomocni, więc w okresie kampanii wyborczej i w dniu wyborów będzie miał wszystkie prawa publiczne.

Kandydaturę szykanowanego oligarchy - poza SPS - poparły już również inne ugrupowania demokratyczne, m.in. Jabłoko Grigorija Jawlińskiego, Partia Republikańska Władimira Ryżkowa i Nasz Wybór Iriny Chakamady.

"Wysunięcie kandydatury Michaiła Chodorkowskiego to gest, który ma zademonstrować władzy solidarność, odwagę i siłę demokratycznej opozycji, a przed wszystkim samego Chodorkowskiego. Godząc się na start w wyborach, wziął na siebie wielką odpowiedzialność - faktycznie rozpoczął bowiem karierę polityczną. Rozpoczął ją ze świadomością, że jego sytuacja może ulec pogorszeniu, a jego samego mogą czekać dodatkowe nieprzyjemności" - oświadczyła we wtorek Chakamada.

Zdaniem politologa Dmitrija Orieszkina, cytowanego we wtorek przez dziennik "Izwiestija", Chodorkowski wyborów przegrać nie  może. "Jeśli nie zostanie do nich dopuszczony, będzie to wielka porażka władzy: stanie się jasne, że ta się go boi. Jest to mocne posunięcie polityczne i życiowe. W pewnym sensie ubezpiecza go od  przypadkowej choroby lub ciosu nożem" - ocenia Orieszkin.

Chodorkowski, wraz z innym szefem Jukosu Płatonem Lebiediewem, został skazany 31 maja tego roku po trwającym 12 dni odczytywaniu wyroku. Sąd uznał ich za winnych sześciu zarzucanych czynów, m.in. niepłacenia podatków, przywłaszczenia powierzonego mienia, działania na szkodę spółki i wejścia w zmowę przestępczą. Wymierzył im kary po 9 lat pozbawienia wolności w kolonii karnej o  zwykłym rygorze.

Chodorkowski i Płatonow od początku odrzucali oskarżenia, uważając je za sfabrykowane, a sam proces - za polityczny.

Prokuratura Generalna FR zapowiedziała już, że wkrótce przedstawi im nowe zarzuty, m.in. prania pieniędzy, za co grozi kara do 15 lat pozbawienia wolności.

Zdaniem części obserwatorów, oskarżenia wobec byłych szefów Jukosu są zemstą otoczenia Putina za popieranie przez koncern liberalnej opozycji lub odpowiedzią na plany polityczne samego Chodorkowskiego, który nie wykluczał startu w wyborach prezydenckich w 2008 roku.

Na początku sierpnia, wkrótce po opublikowaniu w opiniotwórczym dzienniku "Wiedomosti" artykułu, w którym Chodorkowski napisał, że  Rosja potrzebuje obecnie socjaldemokracji europejskiego typu z  gwarancją praw własności i rozumną polityką społeczną - co zostało odebrane jako jego manifest polityczny - został on przeniesiony do  wieloosobowej celi i pozbawiony dostępu do gazet oraz telewizora.

Obecnie Chodorkowski od kilku dni prowadzi w więzieniu strajk głodowy, protestując przeciw umieszczeniu w więziennej izolatce jego współpracownika, także skazanego za przestępstwa finansowe Płatona Lebiediewa. Odmawia przyjmowania nie tylko jedzenia, ale i napojów.

19 sierpnia, w rocznicę puczu Janajewa, Lebiediewa przeniesiono - według komunikatu - do izolatki o powierzchni 3 metrów kwadratowych. "Choć formalnie represje te wyjaśniono odmową wyjścia na spacer, wszyscy wiedzą, iż jest to tylko pretekst" - głosi odczytane przez adwokata Chodorkowskiego, Antona Drela jego oświadczenie w radiu "Echo Moskwy". Władze "chcą się zemścić na mnie, więźniu Michaile Chodorkowskim, za moje artykuły i wywiady" - podkreśla biznesmen.

"Kreml uważa, że demonstruje swą siłę. W istocie okazuje słabość i strach" - ocenił Chodorkowski.

Chodorkowski został formalnie skazany za przestępstwa finansowe. Powszechnie uważa się jednak, że był to pretekst dla Kremla, by wyeliminować politycznego przeciwnika prokremlowskiego stronnictwa Władimira Putina.

em, pap