USA zainteresowane paktem energetycznym

USA zainteresowane paktem energetycznym

Dodano:   /  Zmieniono: 
Pakt bezpieczeństwa energetycznego polskiego autorstwa spotkał się z zainteresowaniem w USA - twierdzi towarzyszący prezydentowi wiceminister gospodarki Piotr Naimski. Jego założenia mają być dyskutowane na kilku forach, m.in. NATO.
Jak poinformował wiceminister Naimski, bezpieczeństwo energetyczne było jednym z ważniejszych tematów, które Lech Kaczyński poruszył w  rozmowie z prezydentem USA George'em W. Bushem.

"Ta inicjatywa spotyka się z zainteresowaniem. Jest rzeczywiście nową inicjatywą wychodzącą poza to, co do tej pory mówiono o  sposobach zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego. Jako taka - jest uważana za cenną" - powiedział. Dodał, że dyskusja o wstępnej na razie propozycji będzie prowadzona zarówno na forum UE, jak i NATO. "Chodzi o to, by poruszając się równolegle na obu płaszczyznach, dojść do takiego stanu w Europie, że będziemy mogli być w  dziedzinie zaopatrzenia w nośniki energii bezpieczni zarówno mieszkając w Madrycie, Rzymie, jak i w Warszawie czy Budapeszcie" -  tłumaczył Naimski.

W czwartek doszło też do nieplanowanego wcześniej spotkania Naimskiego z amerykańskim ministrem energetyki Samuelem Bodmanem.

Polska inicjatywa paktu energetycznego może nie spodobać się Rosji. Zdaniem Naimskiego, "nikt nie chce czynić z Rosji wroga". Jednak - zastrzegł - Moskwa musi zrozumieć, że przemyślenia wymaga dotycząca krajów z dawnego bloku wschodniego rosyjska doktryna sprzed kilkunastu lat, zakładająca iż słabnące rosyjskie wpływy polityczne powinny zostać zastąpione zależnością od dostaw nośników energii. Polska nie godzi się na taką jednostronną zależność - powiedział wiceminister.

Przedstawiona niedawno przez premiera Kazimierza Marcinkiewicza w  porozumieniu z prezydentem inicjatywa europejskiego paktu energetycznego, zwana też "paktem muszkieterów" zakłada stworzenie nowego mechanizmu bezpieczeństwa energetycznego. Opierałby się on na trzech głównych punktach: dywersyfikacji dostaw, możliwości tworzenia rezerw oraz wzroście wymiany energetycznej między państwami europejskimi. Ten ostatni element oznaczałby, że w sytuacjach zagrożenia dostaw lub środków dostawy gazu, np. ze względów klimatycznych, politycznych czy np. terroryzmu, strony porozumienia udzielałyby sobie obowiązkowej pomocy, na zasadzie "jeden za wszystkich, wszyscy za jednego".

Dyskusja o problemie bezpieczeństwa energetycznego Europy rozgorzała w ostatnich miesiącach, zwłaszcza po rosyjsko-ukraińskim kryzysie gazowym na początku roku, którego skutki odczuły także inne kraje europejskie. Komisja Europejska ma do końca roku opracować konkretne propozycje jednolitej europejskiej polityki energetycznej. Unijny komisarz ds. energetyki Andris Piebalgs po spotkaniu z  niemieckim ministrem gospodarki Michaelem Glosem w Berlinie, powiedział że realizacja takiej polityki może rozpocząć się w czasie niemieckiego przewodnictwa w Unii Europejskiej, czyli od  początku przyszłego roku. Glos oświadczył, że popiera polską propozycję "partnerstwa między krajami członkowskimi i UE". Europa potrzebuje większej solidarności w  sprawach bezpieczeństwa energetycznego - powiedział. "Występując wspólnie jesteśmy dużo silniejsi niż gdy działamy w  pojedynkę. (...) Gdy chodzi o zaopatrzenie w energię, "wszyscy jedziemy na jednym wozie" - podkreślił unijny komisarz. Konkretne formy współpracy muszą być jednak wynikiem dyskusji w Unii Europejskiej - dodał Piebalgs. Należy ustalić, na  jakim poziomie odbędzie się taka dyskusja. Zastrzegł, że nie wierzy w możliwość powstania obecnie "nowej struktury".

Komisarz opowiedział się za poszukiwaniem nowych źródeł energii, aby uniezależnić Europę od dotychczasowych dostawców. Zastrzegł, że nie chodzi o to, by poszukiwać "alternatywy wobec rosyjskich złóż gazu i ropy". Dodał, że kraje Unii powinny podjąć także dyskusję o energii atomowej.

Piątkowy "Financial Times Deutschland" inaczej ocenia inicjatywę Marcinkiewicza. Ze względu na opublikowanie apelu w przeddzień spotkania G8 w Moskwie, uznał ją za "zapowiedź walki" z Rosją. Gazeta przypomniała, że polscy politycy zarzucali Moskwie w czasie ukraińsko-rosyjskiego sporu o gaz "żądzę władzy". Zdaniem "FTD", obecnie Marcinkiewicz pisze o "politycznym ambicjach", nie wymieniając Rosji. Gazeta nadal zarzuca Polsce, że jej irytacja z powodu budowy Gazociągu Północnego wynika z tego, iż niemiecko-rosyjskie porozumienie w tej sprawie zostało zawarte bez konsultacji z Warszawą.

"FTD" pisze, że niemiecki minister spraw zagranicznych Frank-Walter Steinmeier (były współpracownik kanclerza Schrodera, który po ustąpieniu ze stanowiska został zatrudniony na lukratywnym stanowisku w spółce zarządzającej gazociągiem - przyp. red.) jest zwolennikiem współpracy w dziedzinie energetyki między Europą a Rosją, o czym świadczą jego wypowiedzi podczas 42. Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium (3-5 stycznia). Steinmeier odrzuca polski postulat "energetycznego NATO", ponieważ obawia się, że  ten pomysł mógłby dotknąć Rosję. Rosja jako istotny dostawca energii jest -  zdaniem Steinmeiera - nie do zastąpienia.

pap, em