Ahmadineżad pisze do Busha

Ahmadineżad pisze do Busha

Dodano:   /  Zmieniono: 
Biały Dom potwierdził, że otrzymał list z Iranu, ale odniósł się sceptycznie do zawartych w nim treści, podkreślając, że nie podejmuje on najważniejszej kwestii - irańskiego programu atomowego.
Równocześnie sekretarz stanu USA Condoleezza Rice oświadczyła w  wywiadzie dla agencji AP, że irański list do prezydenta Busha nie  stanowi otwarcia nowej dyskusji w kwestiach jądrowych.

Chodzi o ten sam list, o którym kilkanaście godzin wcześniej poinformowali w Teheranie rzecznicy rządu irańskiego, ogłaszając, że w liście skierowanym do prezydenta USA George'a W.Busha prezydent Iranu Ahmadineżad poszukuje "nowych dróg wyjścia z  obecnej, delikatnej sytuacji na świecie".

Rzecznik Białego Domu powiedział około północy czasu polskiego, że irański list nie podejmuje problemów ambicji jądrowych Teheranu, budzących zaniepokojenie w skali międzynarodowej.

"Nie odnosi się on - jak się wydaje - w jakikolwiek sposób do  obaw społeczności międzynarodowej" - powiedział rzecznik Białego Domu Scott McClellan w trakcie podróży z prezydentem USA Georgem W.Bushem na Florydę.

"Jest kilka spraw budzących zaniepokojenie społeczności międzynarodowej jeśli chodzi o ten reżim, ale list ten nie zmierza w żaden sposób w kierunku podjęcia tych niepokojących spraw".

Biały Dom podkreślił też w pierwszych reakcjach na otrzymany tego dnia list prezydenta Iranu Ahmadineżada do prezydenta USA George'a W.Busha, że nie zmienia on w niczym stanowiska Waszyngtonu co do irańskich problemów atomowych.

Rzecznik amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego Frederick Jones ocenił, że list "nie rozwiązuje żadnego z problemów powstałych między Iranem a społecznością międzynarodową" i  prezentuje jedynie "szeroką wizję historyczną i filozoficzną".

Przedstawiciele władz amerykańskich przypomnieli, że list sformułowany został w chwili, gdy trwają przygotowania do  sformułowania przez Radę Bezpieczeństwa ONZ wspólnego stanowiska w  sprawie działań przeciwko Iranowi i może być odczytany jako próba wywarcia wpływu na kraje członkowskie Rady Bezpieczeństwa.

"Sądzę, że jest typowe zachowanie dla Iranu: gdy zbliża się chwila podjęcia zasadniczych decyzji próbują oni rzucić piachem w  oczy tych, którzy proponują takie działania" - powiedział John Bolton, ambasador USA przy ONZ.

Pani Rice poinformowała, że list Ahmadineżada liczy sobie 17-18 stron i obejmuje kwestie historyczne, filozoficzne i religijne, ale nie zawiera niczego, co może doprowadzić do nowego otwarcia w  sensie dyplomatycznym.

"Tego nie ma w tym liście. Nie można w nim znaleźć otwarcia w  kwestii zaangażowania w sprawy nuklearne ani niczego w tym sensie" - powiedziała dziennikarzom agencji Associated Press.

"Nie odnosi się do kwestii, które my podejmujemy w sposób konkretny" - podkreśliła szefowa dyplomacji amerykańskiej. "Nie ma  w nim niczego, co mogłoby sugerować, iż znaleźliśmy się na jakimś innym kursie niż przed otrzymaniem tego listu".

List Ahmadineżada do Busha, pierwszy od 27 lat list władz irańskich do władz amerykańskich, skierowany został za  pośrednictwem ambasady Szwajcarii w Teheranie, która pod  nieobecność w tym kraju przedstawicielstwa Stanów Zjednoczonych pełni rolę pośrednika. USA i Iran od lat nie utrzymują stosunków dyplomatycznych.

pap, ss