Wielki Grass

Dodano:   /  Zmieniono: 
Książka Grassa już jest bestsellerem. W ciągu kilku dni, cały ponad stutysięczny jej nakład został wykupiony. Teraz trzeba wykupić samego Grassa.
W Polsce zajął się tym sam Adam Michnik. W ostrym i zjadliwym tekście naczelny "Wyborczej" pokazał, że w kwestiach zasadniczych, rację ma on właśnie. W krytyce krytyków pada sporo inwektyw. Kto Grassa krytykuje należy do "sfory naganiaczy", kto, tak jak Wałęsa udziela głosu "Bildowi" rozmawia tym samym z "springerowskim brukowcem" (już nawet dziecko w Polsce wie, że jak brukowiec, to pewnie springerowski). Sporo jest o "głupocie" i "niewdzięczności" i o "truciu politycznej debaty".

Niestety Adami Michnik w żadnym akapicie nie odnosi się do głównego zarzutu stawianego Guenterowi Grassowi. Nie winię szesnastolatka za to, że w stąpił do SS. To kwestia prywatnej oceny moralnej każdego z nas. Można to akceptować lub nie. Winą Grassa jest to, że przez całe swe dalsze 63 lata życia, pisarz ten fakt skrzętnie ukrywał. W ten sposób wszystkich nas okłamał, i o to możemy mieć do niego - publiczne - pretensje. Adam Michnik nam tego jednak odmawia. Wielkiego pisarza nie tykać, tylko wielbić i dziękować.

Już za kilka tygodni usłyszymy, że Grass jest bohaterem. Że dokonał rzeczy wielkiej i heroicznej. Nam pozostanie tylko przyłączenie się do tłumu kiwaczy, bo nikt przecież nie chce być w sforze naganiaczy.