25-lecie Teatru WARSawy. W afiszu dwa wyjątkowe spektakle

25-lecie Teatru WARSawy. W afiszu dwa wyjątkowe spektakle

Teatr WARSawy
Teatr WARSawy
Teatr WARSawy jest obecny na kulturalnej mapie Warszawy już od 1997 roku! W związku z tym w październiku na jego deskach ukaże się „Kompleks Portnoya” i „Taśma”.

„Kompleks Portnoya” to wielokrotnie nagradzana inscenizacja głośnej powieści Philipa Rotha w reżyserii Adama Sajnuka i Aleksandry Popławskiej.

„Kompleks Portnoya” – spektakl (nie)poprawny politycznie

Oto Alexander Portnoy: żyd i antysemita, seksoholik i onanista, maminsynek i buntownik, szowinista i zastępca komisarza Nowego Jorku ds. równouprawnienia. Bohater spektaklu stara się odnaleźć własną tożsamość, jej czystą i niezapisaną formę – wolną od semickiego wychowania, powinowactwa i przywiązania. Jeszcze nie wie, że to niemożliwe.

Spektakl jest adaptacją powieści, która w latach 70. stała się manifestem ówczesnego pokolenia amerykańskiego. Sztukę doceniono dwoma Feliksami Warszawskimi: w najważniejszej kategorii, czyli za reżyserię – dla Adama Sajnuka (który również wciela się w postać Alexa) i Aleksandry Popławskiej oraz za debiut aktorski dla Anny Smołowik, grającej i skromną siostrę Portnoya, i liczne wcielenia jego kochanek.

– Adam Sajnuk gra jako Portnoy rolę życia, (...) podchodzi do niej, zrzucając z siebie wszystkie dotychczasowe sposoby i nawyki, niemal bezbronny. Portretuje mężczyznę w stanie nieustannej opresji, jakby wiedział, że żadne słowa nie przyniosą ukojenia. Kiedy patrzyłem na Sajnuka, miałem przed oczami postać z zupełniej innej literatury. Jego Portnoy jest jak Józef K., biorący głupie i puste życie jako wyrok, bezradny wobec jego absurdów – napisał Jacek Wakar, Dziennik Gazeta Prawna.

„Taśma” na podstawie dramatu Stephena Belbera

Psychologiczna rozgrywka, pełna zwrotów akcji i prowadząca do zaskakującego finału. Dwóch przyjaciół z czasów licealnych spotyka się po latach. Jon w aurze sukcesu czeka na premierę swojego debiutanckiego filmu na lokalnym festiwalu. Vince jest drobnym dealerem narkotyków. Z początku niewinna rozmowa zaczyna się przeradzać w odkrywanie mroków przeszłości. Wszystko zmierza w kierunku bolesnej konfrontacji, która okazuje się ukartowanym planem Vince’a.

W "Taśmie" Stephena Belbera publiczność, zamknięta w klaustrofobicznym wnętrzu pokoju taniego hotelu gdzieś w Michigan, uczestniczy w spotkaniu dwóch prawie trzydziestoletnich mężczyzn. Kiedyś byli szkolnymi przyjaciółmi. Dziś Jon jest reżyserem stojącym u progu filmowej kariery, a Vince lekkoduchem z Oakland, strażakiem dorabiającym na handlu kokainą. Gdy okazuje się, że miłosne podboje nastolatków, pamiętane jako bolesne zadry tkwią w ich myślach przez lata, wieczór przeradza się w zimną psychologiczną rozgrywkę... Aktorzy trafnie realizują założenia taktyczne Belbera, a widz tylko dzięki nutce ironii wprowadzanej przez niesfornego Sajnuka, może przetrwać na „Taśmie” aż do nieoczekiwanego rozwiązania– napisał Cezary Korycki.

Czytaj też:
Intymna opowieść o przepaści pomiędzy PRL’em, a współczesnością. Spektakl w Teatrze Młyn
Czytaj też:
Sztuka bez granic: od malowideł naskalnych po architekturę obliczeniową