Rozpoczynające się wkrótce Światowe Dni Młodzieży to najważniejsze wydarzenie polskiego Kościoła od śmierci Jana Pawła II. To właśnie w czasie żałoby po polskim papieżu socjologowie stworzyli określenie „Pokolenie JP2”. Miało ono opisywać swoisty fenomen polskiej młodzieży – wydawała się wtedy ona bardziej religijna niż generacja rodziców. Podobnej sytuacji próżno by szukać w innych krajach Europy, gdzie postępowała sekularyzacja. Masowy udział młodych Polaków w spotkaniach z papieżem, a po jego śmierci – w uroczystościach żałobnych, ale też sukcesy takich inicjatyw jak Lednica czy Przystanek Jezus miały świadczyć o przebudzeniu duchowym młodych. Przypisywano to głównie sile oddziaływania Jana Pawła II. W następnych latach nastąpił jednak szybki odwrót od tej tezy. Powszechnie krytykowano termin „Pokolenie JP2”. Przekonywano, że emocje związane z osobą Jana Pawła II są tyleż intensywne, co krótkotrwałe. I ogłoszono, że młodzież odchodzi od wiary i Kościoła.
POWRÓT POKOLENIA
Tymczasem gruntowne badania polskiej religijności, jakie przeprowadził CBOS, pokazują, że z wiarą młodych Polaków wcale nie jest źle. Owszem, wzrasta liczba osób, które odchodzą od katolicyzmu, ale ci, którzy zostają, angażują się coraz mocniej i głębiej. Można więc powiedzieć, że ilość przechodzi w jakość. Młodzi deklarują, że Jan Paweł II jest dla nich autorytetem. Z drugiej strony, ze względu na młody wiek, nie są oni w stanie świadomie pamiętać Jana Pawła II. Ukształtował ich zatem nie tyle pontyfikat Karola Wojtyły, ile pamięć o nim, a od czasu beatyfikacji i kanonizacji – także jego oficjalny kult. Badania socjologiczne nie pozostawiają wątpliwości: wśród młodych Polaków jeszcze nigdy po 1989 r. nie było tak wielu zwolenników poglądów konserwatywnych i patriotycznych jak w tej chwili. Według CBOS swoje poglądy jako prawicowe określa obecnie 33 proc. młodych Polaków w wieku od 18 do 24 lat. Dla porównania w tym przedziale wiekowym zwolenników lewicy jest zaledwie 15 proc. Rzecz jasna, składa się na to wiele czynników. Wśród nich kryzys gospodarczy czy obawy związane z islamem i uchodźcami. Ale jednym z czynników umacniających te postawy jest niewątpliwie pamięć o Janie Pawle II. Choć jego pontyfikat był wielowymiarowy, w polskim duszpasterstwie przedstawiany jest on głównie właśnie jako obrońca tradycyjnych wartości i gorący patriota. I właśnie w tym duchu – przynajmniej na poziomie deklaracji – ukształtowani są w znacznej mierze młodzi. Okazuje się, że wśród młodzieży jest więcej głęboko wierzących niż wśród ogółu społeczeństwa. Młodzi nie mają też problemu z publicznym mówieniem o sprawach wiary, nie widzą powodu, by był to temat tabu. Towarzyszy temu jednak pewna prywatyzacja wiary, próba przeżywania jej w sposób bardziej indywidualny, czasem wręcz selektywny.
PEŁZAJĄCA SEKULARYZACJA
Jak pokazują badania, najbardziej widoczne jest to w przypadku katolickiej etyki seksualnej, którą młodzi ludzie w znacznej mierze odrzucają. – Nauczanie Kościoła dotyczące życia seksualnego jest właściwie zupełnie porzucone – ocenia prof. Mirosława Grabowska, socjolog, szefowa CBOS. – Towarzyszą temu oczekiwanie zmian w nauczaniu Kościoła dotyczącym tych zagadnień oraz nadzieja, że takie zmiany wprowadzi papież Franciszek – dodaje. Jest w tym pewien paradoks, bo konserwatywni w innych sprawach młodzi ludzie okazują się w tej jednej sferze życia liberałami. Od śmierci papieża wyraźnie wzrosła liczba młodych, którzy deklarują się jako niewierzący. W 2005 r. za ateistów uważało się 6 proc. osób w wieku 18-24 lata. Dziś aż 15 proc. Co tydzień do kościoła chodzi 44 proc. młodych ludzi (w momencie śmierci polskiego papieża – 51 proc.). Ale to i tak w porównaniu z innymi krajami bardzo dużo. Tym bardziej że temu procesowi towarzyszy coraz większe zaangażowanie religijne tych, którzy przy wierze zostają. Z całą pewnością nie można zatem mówić o znaczącym procesie odchodzenia młodego pokolenia od religii. Jeśli nawet pojawiają się pewne symptomy sekularyzacji młodego pokolenia w Polsce, to (wbrew zapowiedziom niektórych komentatorów sprzed kilku lat) jest to proces, który nie galopuje, ale co najwyżej pełznie.

Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Komentarze