Na potrzeby tego tekstu przeprowadziłyśmy kilkanaście rozmów z gimnazjalistkami. Pierwsza, druga klasa. Wypowiedzi jak ta, którą usłyszeliśmy od Karoliny, się powtarzały: – Jestem w drugiej gimnazjalnej, w mojej klasie na 16 dziewczyn tylko cztery nie mają lub nie miały chłopaka. – Każdy potrzebuje bliskości, czułości. Mój nowy chłopak mi to wszystko daje – dodaje. Z czasem bliskość i czułość stają się coraz bardziej fizyczne.
Według prof. Zbigniewa Izdebskiego, seksuologa, autora badań „Obraz obyczajowości seksualnej współczesnych Polaków”, wiek inicjacji seksualnej Polaków niebezpieczne się obniża. Z badań wynika, że aż 19 proc. dziewcząt i 16 proc. chłopców swój pierwszy raz przeżywa przed 15. rokiem życia.
A w przedziale wiekowym 15-17 lat stosunki dopochwowe ma już za sobą 28 proc. dziewcząt i 22 proc. chłopców. Wbrew stereotypom to dziewczyny przejawiają coraz wcześniej i coraz częściej inicjatywę. Z jednej strony dzieci są lepiej odżywione, zdrowsze, większe i fizycznie – a więc i seksualnie – dojrzewają wcześniej niż np. 100 lat temu. W połowie XIX w. dziewczynki miały pierwszą miesiączkę średnio w wieku 17 lat, a teraz – 13. Z drugiej – mają na nie wpływ telewizja, reklama i inne media, z których płyną nasycone seksem treści. Nawet ubrania dla ośmioletnich dziewczynek miewają frywolne, podszyte erotyką napisy. – To, że coraz więcej dziewczynek wyraża zainteresowanie seksem, jest w pewien sposób znakiem czasu. Oglądają romantyczne filmy, seriale, w których ludzie spotykają się, są ze sobą szczęśliwi i w konsekwencji idą ze sobą do łóżka, i to buduje w ich głowie pewien model zachowań – tłumaczy Marta Dziekanowska, psycholog. – Jeśli dołożymy do tego fakt, że u chłopców inicjacja seksualna jest związana z motywacją o charakterze biologicznym, a u dziewczynek raczej wiąże się z emocjami, to łatwo zrozumieć, czemu odsetek chłopców uprawiających bardzo wcześnie seks nie rośnie, a dziewczynek tak. Motywacja biologiczna jest od nas niezależna, dlatego tylko określona część 13-14-letnich chłopców ma potrzebę realizacji w seksie. Za to na rozwój emocjonalny mamy wpływ; w dziewczynkach stymulowanych choćby przez romantyczne wzorce z seriali rosną potrzeby emocjonalne i chęć ich zaspokojenia – tłumaczy Dziekanowska.
Seks jest wszędzie
Młodym ludziom wydaje się, że wszyscy dookoła uprawiają seks, więc i oni mogą, a może nawet powinni. Szesnastolatki martwią się, że są dziwni, skoro na razie tylko się na przykład całowali. A przecież koleżanki na Facebooku ciągle przechwalają się nowymi chłopakami i wrzucają dwuznaczne wpisy po randce, np.: „pyszny lodzik”. – Dla nastolatka najważniejsza jest grupa rówieśnicza i tak naprawdę liczy się tylko to, żeby w niej zaistnieć. Dlatego większość opowieści o tym, co i kiedy robiły ze swoim chłopakiem, to fantazje, które mają budować odpowiedni wizerunek – mówi psycholog Joanna Żewakowska. – Jeśli dziewczynka jest w grupie, w której wyznacznikiem fajności jest mocno lansowany w dzisiejszych czasach „ideał” dziewczyny i kobiety, mającej wyglądać i zachowywać się tak, jakby była w każdej chwili gotowa na seks, to chcąc się wpasować, będzie opowiadać, pisać i, niestety, robić różne rzeczy dla budowania takiego wizerunku – tłumaczy. Innymi słowy, kultura masowa sprawia, że dziewczynki muszą się zachowywać tak, jakby były „fuck ready”.
Pedagog szkolna z 20-letnim stażem opowiada, że regularnie pojawiają się w jej gabinecie gimnazjalistki, które ze łzami w oczach opowiadają, że koledzy i koleżanki się z nich śmieją. – Bo chłopak, który idzie do łóżka z dziewczyną albo zmienia dziewczyny jak rękawiczki, traktowany jest jak bohater. Dziewczyna, która się tak zachowuje, dostaje łatkę puszczalskiej – tłumaczy. O taką łatkę bardzo łatwo. – To nawet nie musi być tak, że dziewczyna coś zrobi. Wystarczy, że ktoś powie albo napisze na Facebooku, że zrobiła. I już zaczyna odstawać od grupy, traci jej akceptację – mówi.
Potrzeba akceptacji
Nastolatki wpadają więc w pułapkę. Z jednej strony, chcąc zyskać akceptację grupy, decydują się na seks lub tylko sugerują, że tak jest. A potem tę akceptację tracą, bo… uprawiają seks. Łatwo się w tym pogubić.
A przecież poczucie akceptacji to w tym wieku jedna z podstawowych potrzeb. Naukowcy z Medical University of South Carolina przeprowadzili badanie na grupie 21 tys. amerykańskich nastolatek, z którego wynika, że aż 15 proc. otyłych 13-latek decyduje się na seks (w grupie nastolatek o normalnej budowie odsetek ten wynosi zaledwie 6 proc.). Duże dziewczyny miały także więcej partnerów seksualnych niż ich szczupłe koleżanki. – Wszelkie odstępstwa od ogólnie pojętej „normy”, np. większa waga, jeszcze mocniej nakręcają dwie silne tendencje występujące w okresie dojrzewania. Z jednej strony braku akceptacji własnego ciała, z drugiej – ogromnej potrzeby, żeby taką akceptację skądś uzyskać – tłumaczy psycholog Joanna Żewakowska.
Potwierdza to edukatorka seksualna Anna Moderska, która zwraca uwagę, jak ważne jest poczucie własnej wartości: – Dziewczyny, które tego poczucia nie mają, próbują się dowartościować i udowodnić sobie i otoczeniu, że potrafią zwrócić czyjąś uwagę. Dlatego tak ważne jest, by rodzice „wbudowali” tę pewność siebie swoim córkom, i to od najmłodszych lat – przekonuje. Jeśli ojciec mówi do sześciolatki: „Nie żryj tyle, będziesz gruba”, to skutecznie podkopuje jej samoakceptację. Gdy taka dziewczynka skończy 12-13 lat, jej poczucie wartości będzie niskie i nawet jeśli wtedy będziemy jej powtarzać, że jest fajna, nie uwierzy nam. Potrzeba lat na odbudowanie wiary w siebie. Poczucie wartości trzeba wzmacniać w dzieciach we wszystkich obszarach; jeśli mówimy córce, że jest ładna, ale jednocześnie wciąż wytykamy jej słabe oceny, to taka dziewczyna też będzie próbowała poprawić sobie samopoczucie, szukając aprobaty w oczach chłopaka, choć problem i pretensje rodziców nie dotyczyły sfery seksu. Braki rekompensujemy sobie często w zupełnie innym obszarze niż ten, który stanowi problem.
Błędy rodziców
W tej sytuacji rodzice nie mają łatwego zadania. Z jednej strony nie powinni ciągle krytykować córek, z drugiej, gdy wydaje im się, że są tolerancyjni i nowocześni, też nie wychodzi to na dobre.
– Gdyby moja matka dowiedziała się, że całowałam się z chłopakiem, to chybaby mnie zabiła – mówi 16-letnia Dominika. Dodaje, że strasznie zazdrości swojej przyjaciółce, której rodzice na wszystko pozwalają. – Oni nawet zgadzają się, żeby jej chłopak sypiał u nich w domu – opowiada. Ale tak naprawdę ani postawa rodziców Dominiki, ani rodziców jej przyjaciółki nie jest dobra. Z badań psychologów i socjologów wynika, że wcześniej decydują się na seks dzieci rodziców, którzy są albo nadmiernie wymagający i surowi, albo, przeciwnie, niekonsekwentni i nieinterweniujący. – W życiu trzeba zachować zdrowy balans. Zbyt sztywne zakazy, nakazy i pilnowanie sprawią, że dziecko być może w końcu się zbuntuje i zrobi nam na złość. Z kolei brak granic sprawia, że zrzucamy na dziecko bardzo dużą odpowiedzialność, na którą ono nie jest gotowe – mówi psycholog Joanna Żewakowska. – Z domu dziecko powinno wynieść dobre wzorce relacji, powinno dzięki rozmowom z bliskimi i obserwowaniu ich zachowań wynieść dobry wzorzec budowania więzi emocjonalnej.
Bo z tym jest największy kłopot – zwraca uwagę edukatorka seksualna Anna Moderska: – Młodzież o technikach seksu wie najczęściej wszystko. Pozycja taka, owaka, siedmiolatki w szkole wymieniają się uwagami, czy seks to jest wtedy, jak pan pani wkłada siusiaka w buzię czy w pupę, więc tym bardziej wie to nastolatek – mówi edukatorka seksualna. Jest to może tylko powierzchowna wiedza „oglądacza”, kogoś, kto widzi jakieś obrazki – również pornograficzne – serwowane przez media, ale z grubsza mają te tematy w małym palcu. Brak im jednak wiedzy, jakie uczucia towarzyszą relacji seksualnej. Tak jak trzylatka uczy się zachowań, kopiując zachowania dorosłych, dziewczynka mierzy mamy buty, suszy włosy suszarką zabawką, tak nastolatka, patrząc na treści seksualne, kopiuje to, co widzi. Ogląda teledyski przesycone seksem, filmy porno i uczy się, że powinna wydymać usta, epatować i uwodzić. To czasem ma też takie konsekwencje, że dziewczyny przeskakują naturalne stopnie rozwoju i zamiast po kolei dojrzewać do nowych zachowań, od razu zaczynają od zaawansowanych praktyk z partnerem. – To kompletne odwrócenie kolejności. Potem przychodzą do mnie dwudziestoparoletnie dziewczyny, które znają wszystko, co można zrobić w łóżku, ale nigdy (!) nie miały orgazmu, nie rozumieją swojego ciała i nie potrafią komunikować swoich potrzeb – dodaje Moderska.
Bo chłopak chce
Szesnastoletnia Karina swój pierwszy raz przeżyła dwa miesiące temu. – Damian to mój pierwszy chłopak. Spotykamy się od pół roku. On ma 18 lat i właściwie od początku mówił, że w związku ważna jest bliskość nie tylko emocjonalna, ale i fizyczna. Na początku tego nie czułam, ale w sumie pomyślałam, że pewnie ma rację i te rzeczy się łączą. Tak do końca tego nie wiedziałam, bo u mnie w domu nikt nigdy się nie przytulał, więc nie bardzo umiałam fizycznie okazywać komuś uczucia – opowiada Karina i dodaje, że nie pamięta, kiedy ostatnio tata czy mama ją przytulili, pocałowali czy choćby pogłaskali po głowie. – Ale za to doskonale pamiętam, ile razy w tygodniu słyszę, że jestem beznadziejna. Mam niewystarczająco dobre stopnie, bałagan w pokoju, a w ogóle to, ile moja matka musiała poświęcić, żeby mnie wychować – mówi Karina.
– Pewnie wiele osób pamięta z „Dziennika Bridget Jones”, gdy Bridget opowiada znajomym, że Mark Darcy „lubi ją taką, jaka jest”, i wszyscy zamierają, bo to najpiękniejsze słowa, jakie kobieta może usłyszeć od mężczyzny. Konflikty na linii matka – córka i ojciec – córka często polegają na bardzo krytycznym ocenianiu całości dziecka („jesteś głupi”, „fatalnie wyglądasz”), nie zaś konkretnego zachowania. W efekcie dziewczyny mają często niezaspokojone potrzeby emocjonalne i głębokie przekonanie, że nie można ich lubić takich, jakimi są. To sprawia, że łatwo wchodzą w związki, w których otrzymują choćby namiastkę akceptacji – tłumaczy psycholog Joanna Żewakowska. Zresztą bardzo często motywem do podjęcia życia seksualnego przez dziewczynki jest chęć odcięcia się od złej atmosfery w domu. Szukają bliskości i ciepła, żeby uciec od awantur i ciągłych pretensji.
– Piotrek mnie rozumie. Wie, dlaczego mam kłopot z polskim, wie, że tęsknię za babcią, która zmarła przed świętami. Mogę z nim porozmawiać o wszystkim i mam poczucie, że zawsze jest po mojej stronie – opowiada 15-letnia Laura. Zastanawia się, czy nie zdecydować się na petting ze swoim chłopakiem. – On mówi, że całowanie to trochę za mało, a petting jest bezpieczny, bo nie grozi ciążą, więc chyba zrobię to dla niego.
Na forach internetowych można znaleźć wiele historii dziewczyn, które są naciskane przez swoich chłopaków. Kamikadze69 napisała: „Od pół roku chodzę z cudownym chłopakiem, bardzo się kochamy. Ja go kocham bardzo, jest kapitanem drużyny koszykówki, jest ode mnie starszy o 3 lata (ja mam 15). On bardzo chce, żebym z nim poszła do łóżka. Już nawet powiedział kiedy – za 11 dni ma wolny dom. Bardzo go kocham i chcę to zrobić, ale trochę się boję, że będzie bolało, że zajdę w ciąże, a ja nie mogę. Nie wiem, co robić – boję się, że mnie rzuci, jeśli się nie zgodzę”.
Anna Moderska powtarza: – Poczucie wartości. Jeśli dziewczyna je ma, to na takie naciski odpowie wzruszeniem ramion. Jeśli czuje się mało warta, będzie się bała, że nikt inny jej nie będzie chciał, i zrobi wszystko, by zatrzymać chłopaka.
Kamikadze69 na forum napisała, zanim zdecydowała się na seks, ale wiele jej koleżanek pojawia się tu już po pierwszym, często nieudanym pierwszym razie. Narzekają nie tylko na to, że bolało, że była krew i wcale nie było tak fajnie, jak na filmach, ale przede wszystkim panicznie boją się ciąży.
Lęk przed ciążą (z danych GUS wynika, że w Polsce rocznie średnio 15 tys. dziewcząt, które nie ukończyły 19 lat, zachodzi w ciążę) nie oznacza, że dziewczęta dbają o antykoncepcję. Z ankiety przeprowadzonej przez Grupę Edukatorów Seksualnych „Ponton” wynika, że tylko 9,7 proc. nastolatek uważa, że współżycie seksualne i chęć zabezpieczenia się przed niepożądaną ciążą jest powodem, dla którego warto się udać do ginekologa. Z tego wynika, że są młode, chętne i… bardzo nierozsądne. Jak jednak twierdzą edukatorzy seksualni, na szczęście są też chętne do nauki. To dziewczyny przychodzą i zadają pytania, i te natury fizjologicznej, i te dotyczące emocji w relacjach między dwojgiem ludzi. A z badań WHO wynika, że mądra i odpowiednio dobrana edukacja seksualna nie powoduje obniżania średniego wieku inicjacji, tylko odkładanie jej na później.
Autorki: Ewelina Jamka, Magda Kozińska
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.