Rolę Zofii dostała z castingu. Oczywiście historię rodziny Beksińskich znała już wcześniej: zamordowanie Zdzisława, nieudane próby samobójcze Tomasza, wreszcie ta ostatnia, zakończona śmiercią. Scenariusz Roberta Bolesty wciągnął ją bez reszty. – Czytałam i te pierwsze skojarzenia zeszły na dalszy plan. Na pierwszym znalazła się rodzina właśnie. Podczas pierwszych dni zdjęciowych odkryłam, że wraz z Andrzejem Sewerynem i Dawidem Ogrodnikiem kompletnie do siebie nie pasujemy. Reżyser Jan Matuszyński uczynił z tego atut filmu. Na początku mawiał: „Ola, tak mało cię mam”. Chciał ode mnie więcej pytań, propozycji, bo ojciec i syn byli przytłaczający. To tak jak w tej rodzinie było naprawdę. Zostaliśmy bardzo dobrze obsadzeni.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.